Mój syn ożenił się 10 lat temu z Małgosią. On ma teraz 38 lat, a ona 32. Są szczęśliwym małżeństwem, mają dwójkę dzieci. Rzadko ich widujemy, ponieważ mieszkamy od siebie kawałek drogi. Mają pracę, dom, obowiązki, rozumiem to.

Niedawno odwiedziłam ich i zauważyłam pewne zmiany. Małgorzata wyglądała dużo lepiej, przestała chodzić w szlafroku po domu, zaczęła się malować i chodzić na siłownię. Kiedy wpadłam w odwiedziny, miała na sobie sukienkę i szpilki, wyglądała cudownie.

Gosia pracuje na zmiany, więc w wolnym czasie może poświęcić uwagę dzieciom i sobie. W domu zawsze panuje porządek, dzieci są zadbane i nakarmione.

Dziwi mnie tylko to, że pół roku temu w weekendy nigdzie nie wychodziła, tylko siedziała w domu w dresach lub szlafroku.

Ja też jestem kobietą i rozumiem, co może być powodem takich zmian. Czuję, że nie ubiera się tak tylko dla siebie.

Wydaje mi się, że mój syn niczego nie zauważa, cały jest w pracy, późno wraca do domu. Może Małgosi brakuje uwagi albo postanowiła zmienić coś w swoim życiu? Najważniejsze, żeby te zmiany nie były kimś innym.

Ma dwoje pięknych dzieci i wiernego męża, który utrzymuje rodzinę. Postanowiłam porozmawiać z Tomkiem, bo nie chciałam, żeby ich rodzina tak się rozpadła.

Nie chciał mnie słuchać. Kazał mi trzymać się z dala od jego życia osobistego. A ja chciałam pomóc. Dopóki są razem, możemy rozmawiać, naprawiać rzeczy.

Czy on nie widzi drastycznych zmian w wyglądzie i nawykach żony? Bardzo się martwię i chcę, żeby im się dobrze układało. Ale okazuje się, że wtykam nos w nie swoje sprawy. Jeśli tak dalej pójdzie i okaże się, że mam racje to czeka ich tylko rozwód.

Najbardziej boję się rozłąki z wnukami. Nie widujemy się zbyt często, a po rozwodzie nie będę mogła już tak swobodnie ich odwiedzać. Mam nadzieję, że coś mi się uroiło, ale co, jeśli nie?

Z jednej strony to nieładnie wtrącać się w życie dorosłych. Z drugiej strony, mój syn poczułby się urażony, gdybym nie powiedziała mu, co podejrzewam.

Więc tak czy inaczej byłabym winna. Nie mogę trzymać się od tego z daleka, to moje dziecko, moje wnuki i chcę, żeby były szczęśliwe.

"Nawet jeśli mama ma rację, powinna dać synowi szansę na samodzielne rozwiązanie sprawy.

Może Małgorzata robi to wszystko dla siebie lub dla męża, a jeśli nie, to są rodziny, w których mąż i żona udają, że nie zauważają zdrady.

Każdy ma swoje powody. Bez względu na to, jak bardzo rodzice chcą pomóc, lepiej powstrzymać się od rad i uwag"

Główne zdjęcie: planet