Mimo że żyjemy we współczesnym świecie, czasem bywa jak w czasach pańszczyzny. Podobne miało miejsce w życiu Dominiki. Jej rodzina była mała: matka, starsza siostra i ona. Ciężko było, ale radziły sobie. Najwyraźniej Dominika miała szczęście, gdyż spotkała dobrego, przebojowego mężczyznę. Tak się złożyło, że Dominika musiała ciągle coś wymyślać, aby pomóc swojej rodzinie.
Mikołaj dużo zarabiał, ale nie był zbyt chętny do pomagania teściowej i szwagierce. Obie są zdrowymi i wykształconymi kobietami, ale utrzymują się z emerytury matki, gdyż szwagierka nie chce pracować. Albo jest na okresie próbnym przez miesiąc lub dwa, albo jest bezrobotna i leży sobie w domu na kanapie.
Mikołaj od razu wszystko zrozumiał - pomogli jeden raz, potem drugi i wystarczy! Trzeba myśleć o sobie. Ale Dominika uważała inaczej. Przecież to rodziną. Bliscy, kochani ludzie. Dlatego, aby nie wkurzać męża, zdecydowała się na różne sztuczki: zawyżała ceny produktów spożywczych, zwiększała ogólne wydatki, kupowała od razu dwie takie same rzeczy.
Mikołaj nigdy nie kontrolował jej wydatków, gdyż ufał jej, choć doskonale zdawał sobie ze wszystkiego sprawę. Mimo wszystko milczał, ponieważ nie chciał denerwować Dominiki. Wszystko byłoby dobrze, ale matka i siostra zaczęły żądać coraz więcej.
Tak, zaczęły żądać więcej pieniędzy. Dominika postanowiła zaryzykować - powiedziała Mikołajowi, że zatrudniła sprzątaczkę. Nie zaprotestował, ale wyraził chęć poznania jej. Dominika nie odważyła się poprosić o pomoc swoich przyjaciółek, ponieważ mąż znał każdą z nich.
Wtedy zadzwoniła do siostry i poprosiła ją o znalezienie kogoś, kto mógłby pomóc w danej sytuacji. Siostra była zirytowana, tak jakby Dominika była jej coś winna. Po rozmowie Dominika zaczęła się zastanawiać, po co to wszystko robi.
Przypomniała sobie, jak jej mąż był postrzegany w jej biednej rodzinie - jego duża pensja wydawała się wybawieniem. Nawiasem mówiąc, Mikołaj próbował pomóc jej matce i siostrze w znalezieniu pracy.
Ale żadna z nich nie przyszła na rozmowę kwalifikacyjną. I co teraz? Dominika musi wymyślić, jak im pomóc. Wymyśliła więc sprzątaczkę, lecz własne mieszkanie będzie musiała sama sprzątać.
W pewnym momencie powiedziała swojej siostrze, że jeśli nie znajdzie kogoś, to mogą nie liczyć na żadne pieniądze. Mikołaj nie będzie tolerował takich rzeczy. W odpowiedzi usłyszała: „Co z Ciebie za człowiek, który żałuje pieniędzy. Doskonale! Znajdę sprzątaczkę! Powinnaś się wstydzić! Uważałam Ciebie za siostrę!”.
Być może Dominika zapomniałaby o tej rozmowie, gdyby nie była w ciąży. Zadzwoniła do siostry pół godziny przed powrotem Mikołaja do domu, a kiedy wrócił to zobaczył, że żona ma skurcze porodowe.
Karetka, szpital - urodziła w nocy synka. Rano zadzwoniła siostra. Aby powiedzieć jej, że znalazła Ewę, która niedługo przyjedzie do Dominiki.
- Dasz jej potem pieniądze na powrót do domu!
- Słuchaj, urodziłam dziecko. Synka. Dzisiaj w nocy...
- Jesteś teraz w szpitalu?
- Tak! To chłopiec!
- Chwila, to po co ja to wszystko robię? Przecież poprosiłam Ewę wyjść z pracy wcześniej. Zróbmy tak: kiedy będzie po wszystkim, wtedy pogadamy. Pa!
Zdezorientowana Dominika rozpłakała się. Siostra nawet nie złożyła gratulacji. Matka zadzwoniła i zaczęła wymyślać różne sposoby, w jaki sposób można zaoszczędzić teraz pieniądze mając dziecko i nie wzbudzić podejrzeń.
Podczas tej przemowy Dominika po prostu rozłączyła się. Kiedy Mikołaj przyszedł do niej, opowiedziała mu o wszystkim.
Czasem trudno jest zdać sobie sprawę z tego, że nasi bliscy po prostu mają nas gdzieś. Po prostu Cię wykorzystują. To, co dzieje się w twoim życiu, wcale nie jest takie interesujące.
Mikołaj uspokoił Dominikę i powiedział: „Wiedziałem o wszystkim, ale czekałem, aż zdasz sobie z tego sprawę. Szkoda, że tak się skończyło, ale ludzie się uczą właśnie w taki, a nie inny sposób. Nie martw się, teraz jesteśmy we trójkę i będzie nam łatwiej!”.
Główne zdjęcie: planet