Znaczna część mojej działki to krzewy owocowe. Różne rodzaje porzeczek, agrestu i oczywiście malin są moją radością i odpowiedzialnością.
Oczywiście najlepszy jest czas owoców — zawsze są okrągłe i soczyste. Aby maliny zawsze mnie zachwycały, używam zwykłej sody oczyszczonej.
Właśnie ten tani proszek pomaga mi każdego roku w zbiorze pięknych, dojrzałych malin.
Moje maliny miały bardzo często szkodniki, przede wszystkim kistnika malinowca.
Pojawił się w glebie, a ja podjęłam wiele działań, aby się go pozbyć. Co robiłam i nadal robię?
1. Jesienią obowiązkowo przekopuję ziemie. Robię to bardzo delikatnie. Wiosną jeszcze raz przekopuje ją wokół maliny.
2. Obowiązkowo podwiązuje krzew. Chroni to przed wiatrem, a także pomaga malinie być równomiernie oświetloną słońcem, zapewnia także dobrą wentylację.
A teraz główny sekret mojego ogrodnictwa — używanie sody spożywczej. Gotuję roztwór i opryskuję nim swoje malinowe krzewy.
Do jego przygotowania potrzebne jest: 5 l wody, 2 łyżki sody oczyszczonej. Wodę doprowadzam do wrzątku, ale ważne, aby nie kipiała.
Następnie dodaję sodę, mieszam roztwór i odstawiam do ostudzenia. Kiedy temperatura spadnie do 25-30 stopni można zacząć opryskiwanie.
To bardzo dokładna praca - należy spryskać cały krzew, od korzenia, aż po wierch. Taką procedurę powtarzam co 7-10 dni.
Nie ma w tym żadnych minusów. Dzięki tej procedurze kistnik nie psuje owoców i możemy cieszyć się dobrym zbiorem!
Główne zdjęcie: google.com