Dziewczyna o imieniu Lianna Powell jest z zawodu psychologiem. Pewnego dnia wracając z pracy do domu, zauważyła rannego psa na ulicy - miał uszkodzone łapy. Miła dziewczyna postanowiła zabrać zwierzę do weterynarza, aby lekarz jemu pomógł. Był jednak jeden problem…

foto: laykni.com

Dziś opowiem wam historię o sile instynktu macierzyńskiego, który istnieje nie tylko wśród ludzi, ale także wśród zwierząt.

foto: laykni.com

W klinice weterynaryjnej suka była bardzo niespokojna. Skamlała bez przerwy i rzucała się w tę i z powrotem. Lekarz natychmiast zdał sobie sprawę, że nie chodziło o rany, a zwierzę chciało zwrócić na coś uwagę ludzi. Po założeniu smyczy Lianna i lekarz podążyli za zwierzęciem.

foto: laykni.com

Pomimo silnego bólu łap suka biegła tak szybko jak mogła. Prowadziła gdzieś poza miasto. Szli około 3 kilometrów i w końcu zrozumieli dziwne zachowanie zwierzęcia. W ustronnym miejscu ukryło się dziesięcioro małych szczeniąt, które były bardzo zadowolone z powrotu mamy.

foto: laykni.com

Warto zauważyć, że wszystkie szczenięta były całkowicie zdrowe, nawet nie miały pcheł. Lekarz zasugerował, że suka nie żyje na ulicy, a ktoś po prostu zostawił ją z potomstwem. Niedostosowane zwierzę gdzieś uszkodziło łapy, albo co gorsza, ktoś się nad nią znęcał. To, że uratowano szczenięta, to prawdziwy cud!

foto: laykni.com

Zdesperowana matka, która pomimo bólu zrobiła wszystko by ocalić swoje dzieci, została nazwana Vera. A dobroduszna Lianna była tak wstrząśnięta, że całkowicie pokryła wszystkie koszty leczenia. Szczenięta są teraz z mamą.

foto: laykni.com

Jak tylko Vera wyzdrowieje, ona i jej szczeniaki zostaną przeniesione do lokalnego schroniska, gdzie wolontariusze będą czekać, aż potomstwo dorośnie i stanie się niezależne.

Następnie zostaną rozdane dobrym ludziom, którzy zechcą zabrać psy do domu by się nimi opiekować.

Główne zdjęcie: laykni.com