Pewnego bardzo ciepłego i jasnego dnia po drodze błąkał się pies. Prawdopodobnie kiedyś mieszkał z byłymi właścicielami. A dziś ulica stała się jego domem. Pies miał wielką urazę do ludzi i dlatego nikomu nie pozwalał podejść blisko do niego.

Tymczasem sąsiedzi od dawna zauważyli, że ten brudny i kudłaty pies mieszkał na ulicy. Ale nikt nie miał możliwości pomóc bezdomnemu zwierzakowi, zabierając go do mieszkania. Za wyjątkiem pewnej miejscowej mieszkanki Teresy, która wpadła na myśl, żeby zadzwonić do wolontariuszy.

Do miejsca wskazanego przez Teresę udał człowiek o imieniu Eldad. Był wyluzowanym oraz aktywnym pracownikiem organizacji „Nadzieja dla czworonogów”. Ponadto miał dobre serce, a także spokojne usposobienie. W dodatku doskonale wiedział, jak szybko można zaprzyjaźnić się z każdym psem.

foto: mimimetr.me

Eldad zauważył, że bezdomny pies bojąc się ludzi nie nawiązuje kontaktu. Dlatego wyjął opakowanie, w którym leżał pachnący oraz pyszny cheeseburger. I zaczął karmić wyobcowanego psa. Na początku kudłaty i zaniedbany „facet” bardzo stronił się nieznajomego. Ale chyba bardzo głodny pies jest w stanie odmówić tak pysznego jedzenia? Raczej nie.

Pies szybko i gwałtownie połykał jeden kawałek za drugim. Wolontariusz z niewzruszoną cierpliwością czekał na odpowiednią chwilę, aby szybko i zręcznie założyć psu szelki.

foto: mimimetr.me

Jednak na początku było to czymś niemożliwym. Ale jeśli ma się duże doświadczenie, niebawem nastąpi sukces, bowiem jest to tylko kwestia czasu! Za niedługo włóczęga był już „na smyczy” i posłusznie szedł tam, gdzie go prowadził dobry człowiek!

foto: mimimetr.me

Następnie Eldad skomentował sytuację. Powiedział, że to nie pierwszy raz, kiedy udawało mu się uratować psów właśnie w tym miejscu, choć żaden z nich nie posiadał mikroczipa. A bez tego właścicieli bezpańskich zwierząt trudno poddać identyfikacji. Tym razem pies również nie posiadał mikroczipa. Więc zidentyfikować właściciela tego zwierzaka domowego było rzeczą niemożliwą.

Eldad wymyślił bardzo trafne imię dla odnalezionego włóczęgi. Od tego momentu zaczęto go wołać Konan. Wolontariusz odwiózł psa do schroniska.

foto: mimimetr.me

Tego brudnego kudłatego psa trzeba było najpierw wykąpać. Miękkie, pachnące mydło i ciepła woda doskonale zmyły cały brud z włóczęgi. Wykąpany i umyty Konan był po prostu nie do poznania!

Aby pies w nowym miejscu się nie nudził, został od razu przedstawiony... kotu. A jak wiadomo, koty od dawna patrzą na psa jak na równych sobie. Więc kot od razu wykazał zainteresowanie do nowego „mieszkańca”. Natychmiast zaczęli biegać i bawić się razem, jakby od dawna byli nierozłącznymi przyjaciółmi.

foto: mimimetr.me

Następnie dla psa rozpoczął się okres ćwiczeń. Nauczył się najróżniejszych poleceń. Teraz Konan jest uważany nie tylko jako miły oraz czuły piesek. Jest również dobrze wychowany. Zawsze cierpliwie czekając na swojego pana.

Piesek radośnie kręci ogonem, uwielbia, gdy ludzie go głaskają po brzuchu.

Jeszcze jedna rzecz. Były kudłaty i agresywny pies ma najnowszą oraz schludną fryzurę! Owa fryzura bardzo pasuje Konanowi.

Mamy nadzieję, że sympatyczny piesek Konan wkrótce znajdzie swój stały dom!

Główne zdjęcie: mimimetr.me