Straciłam głowę ze szczęścia, gdy dowiedziałam się, że urodzę bliźnięta. Poleciałam do domu, żeby powiedzieć o tym mężowi...

Jednak mój mąż miał dla mnie złe wieści...

Staraliśmy się o dzieci już od 5 lat. Nie udawało nam się. Teraz myślałam, że szczęście jest blisko, ale okazało się, że został zwolniony z pracy. Jego pensja była jedynym dochodem w naszej rodzinie.

Kiedyś rzuciłam pracę, ponieważ mój mąż zapewnił mi opiekę i poprosił mnie o poświęcenie większej ilości czasu rodzinie. Mijały dni, tygodnie, moje dzieci dorastały. Musiałam pomyśleć o kupowaniu różnych rzeczy.

Mój mąż zaczął pracować w różnych miejscach.

Płakałam przez wiele dni. Zdałam sobie sprawę, że nie możemy utrzymać dwojga dzieci. Wtedy mój lekarz zasugerował, żebym oddała jedno dziecko innej rodzinie.

Nie powiedziałam mężowi, że mamy bliźniaki. Nie chciałam złego życia dla obojga moich dzieci.

Urodziłam zdrowe dzieci, chłopca i dziewczynkę. Ale chłopca natychmiast oddałam. Wróciłam do domu z córką, mąż był szczęśliwy że został ojcem. Ale nie odważyłam się powiedzieć mu prawdy.

Moja córka wyrosła na piękną i utalentowaną dziewczynę. Nie mogłam jednak zapomnieć o moim synu. Dowiedziałam się do jakiej rodziny trafił i ciągle go śledziłam. Moja przyjaciółka okazała się sąsiadką tej rodziny. Mówiła mi wszystko. Dowiedziałam się, że mój syn ma na imię Mark i dobre mu się wiedzie.

Ale stało się coś, czego nie mogłam się spodziewać.

Moja córka powiedziała mi, że poznała mojego Marka! Zaczęła mówić, jaki jest dobry i utalentowany. Zaproponowałam, żeby zaprosiła go do nas na obiad. Była w siódmym niebie.

Muszę powiedzieć, że po tych wszystkich latach wreszcie stanęliśmy z mężem na nogi. Pracowaliśmy oboje, oszczędzaliśmy. Teraz mamy własną firmę.

Teraz rozumiem, jak bardzo się pomyliłam. Moglibyśmy również zostawić mojego syna. Z nami wszystko byłoby dobrze. Kilka razy próbowałam powiedzieć mężowi, ale bałam się...

Ten dzień nadszedł i Mark przyszedł do nas. Córka otworzyła mu drzwi. Z trudem mogłam się powstrzymać, żeby go nie przytulić. Przyszedł z kwiatami! Przerażała mnie myśl, że zakocha się w swojej siostrze. Natychmiast rzuciłam się, aby zadzwonić do przyjaciółki, która znała mój sekret.

Opowiedziałam mojej córce o wszystkim, tylko jej. Przez cały miesiąc nie mogła w to uwierzyć. Potem zaczęła pytać dlaczego jej nie zostawiłam. Powiedziałam, że była słaba, kiedy się urodziła. Nie mogłam jej zostawić.

Lata mijały. Moja córka wyszła za mąż i wyjechała do Moskwy. Mark i jego rodzina również mieszkali na stałe w Moskwie. Moja córka zaczęła dzwonić do mnie rzadziej, ale byłam spokojna, wiedziałam że wszystko u niej w porządku.

Minęło wiele lat. Miałam urodziny. Przygotowywałam się do tego święta. Zaprosiłam wszystkich gości. Widzę jak wchodzi córka z dzieckiem i mężem. A za nimi jakiś dorosły mężczyzna. To Mark!

Potem Mark podchodzi do mnie z ogromnym bukietem róż i mówi:

"Wszystkiego najlepszego mamo!"

Nie mogłam uwierzyć, Boże, on wszystko wie, wybaczył mi. I nie tylko on. Mąż też patrzył na mnie życzliwymi oczami pełnymi łez... Wydawało mi się, że jestem w bajce. Kamień spadł mi z serca. Teraz zebrała się cała moja rodzina.

Nie bez powodu mówią, że między bliźniakami istnieje niewidzialny związek emocjonalny... Moje dzieci odnalazły się dzięki niemu...

Główne zdjęcie: binokl.cc