Jeremy Durst z Miami wiedział, że jednego uklęknięcia na jedno kolano i wyciągnięcie pierścionka to za mało – dziewczyny lubią romantyne szalone nastroje, wrażenia, emocje i nie tylko. Więc chłopak dobrze pomyślał o tym i postanowił wykorzystać swoje hobby, czyli wyścigi motocyklowe, aby oświadczyć się dziewczynie, która miała na imię Sara Frank. Później się okazało, że nawet trochę przesadził.

Jako debiutant Durst zapisał się na wyścigi do Motoramy i na ostatniej trasie wyścigu zdarzył mu się wypadek.

Ten wypadek był prawdziwy. Tak naprawdę Durst chciał wykonać spektakularny manewr, ale podczas jego wykonania nie wyrobił się na zakręcie, prześlizgnął się przez bezpieczną strefę i, aby nie stracić kontroli nad motocyklem, był zmuszony do wylądowania na jezdni. Więc tu się nie znalazło miejsca na improwizację, ani na inscenizację. Na szczęście dzięki ochraniaczom motocyklowym tym razem udało się zniwelować skutki takiego incydentu. Z tego powodu nawet asystenci byli zdezorientowani: na wideo wyraźnie widać, jak bardzo byli przestraszeni. A Sara nawet nie pomyślała, że coś tu jest nie tak, tak szczerze martwiła się o swojego ukochanego. Natychmiast udała się do niego z jednym pytaniem: „Jak bardzo jest poszkodowany?”.

Więc nie musiał już klękać na jednym kolanie, bowiem i tak miał kolana ugięte.

Tak, zgadza się, pierwszy asystent wręczył motocyklistce pudełko z pierścionkiem i na oczach tysięcy widzów, w tym także rodziny Franka, oświadczył się jej. Sara była ogromnie zszokowana tymi radosnymi słowami – o odmowie nie mogło być mowy. Otóż ślub tych młodych ludzi odbędzie się na początku przyszłego roku.

Source: youtube.com

Główne zdjęcie: lemurov.net