Zwierzęta potrzebują naszej opieki i pomocy. Zawsze pozostają wdzięczni i czują dobroć większej liczby ludzi.

Anglik Paul Barton, który poświęcił życie malowaniu i grze na pianinie, zdał sobie z tego sprawę po podróży do Tajlandii. Przede wszystkim zakochał się w słoniach, a te azjatyckie giganty odmieniły jego życie.

Paul chciał odpocząć w gorącym kraju przez 3 miesiące, ale miał szczęście spotkać tu swoją przyszłą żonę, Hwang. Dziewczyna maluje obrazy przedstawiające przyrodę i jest aktywistką ruchu na rzecz praw zwierząt. Hwang podzieliła się swojimi zainteresowaniami z Paulem. On też postanowił zostać aktywistą i na zawsze został w kraju.

Ogromne, ale bezbronne

Paul poznał historię, że w latach 1975-1986 tajlandzcy przemysłowcy wylesiali całe plantacje. Nikt nie myślał o tym, gdzie będą mieszkać zwierzęta. W międzyczasie ich siedlisko i zapasy pożywienia malały, wykorzystywano je do transportu kłód . Wyciągali zawiłe, nieokrzesane pnie z lasu na łańcuchach, otrzymując rany, okaleczenia i często ginęli na oczach wyzyskiwaczy.

Oprócz ciężkiej pracy fizycznej słonie poddawane są brutalnemu treningowi, oficjalnie zwanemu Phajaan. Od szóstego miesiąca życia tresowane z użyciem przy noży i haków.Ta taktyka jest tu stosowana od dziesięcioleci, tylko nie wszystkie słonie przeżywają.

W 1989 r. przedsiębiorstwa zajmujące się wyrębem drzew przestały działać, w tym czasie słonie pozostawały już bez schronienia i jedzenia. Wtedy władzę przejęli działacze na rzecz praw zwierząt.

Przy wsparciu patronów zaczęli tworzyć specjalne żłobki, w których mogły osiedlać się słonie i inne zwierzęta, aby kontynuować spokojne życie.

Paul Burton zaczął odwiedzać jedno z tych terytoriów. Komunikując się ze słoniami, był zszokowany ich wrażliwością i emocjonalnością. Mężczyzna chciał spędzić więcej czasu wśród leśnych gigantów i stworzył specjalny program muzyczny o nazwie Muzyka dla słoni.

Najbardziej empatyczne słuchacze

Paul zdecydował się umieścić fortepian w rezerwacie, by grać klasyki dla słoni. Pierwszym słuchaczem był ślepy słoń Plara. Ona, niczego nie podejrzewając, jadła śniadanie. Kiedy dźwięki symfonii dotarły do jej wielkich uszu, Plara zamarła z garścią zieleni w ustach i pozostała nieruchoma do ostatniego akordu.

Później słonie Debussy i Amphan przyłączyli się do słuchania sonetów i symfonii. Wyczerpani trudami okrutnego życia słonie, prawie ślepe, słuchały muzyki bez ruchu, tylko od czasu do czasu drgawszy uszami. Łzy wezbrały w oczach Debussy. Ten niesamowity widok można zobaczyć na YouTube.

Praca Bartona to tylko niewielki ułamek tego, co ludzie mogą zrobić, aby przywrócić harmonię w duszy słoni. Widziały smutki, przeżyły wiele bólu, więc mają prawo wiedzieć, że życie może być cudowne.

Oto jeden z koncertów dla Debussy.

Główne zdjęcie: vashurok.ru