Obok jednego z salonów samochodowych Hyundaia w Brazylii mieszkał bezpański pies, który błąkał się po ulicy, jednak nie oddalając się za bardzo od bramy firmy. Pewnego dnia, w czasie ulewy, pracownicy zlitowali się nad psem i wpuścili go do salonu samochodowego.

foto: duck.show

Od tego momentu życie salonu zmieniło się radykalnie.

foto: duck.show

Po pierwsze, Tucson Prime (jak nazywano psa) okazał się niezwykle kontaktowy i przyjacielski – co gwałtownie zwiększyło wolumen sprzedaży, gdyż Tucson słodko patrzył się w twarze potencjalnym klientom, merdał ogonem i w każdy możliwy sposób podkreślał słuszność decyzji co do wyboru auta w tym konkretnym salonie. Z tego powodu pracownicy salonu najpierw po prostu przyczepili do jego obroży plakietkę z imieniem, a następnie zatrudnili go na stanowisko „kierownika sprzedaży”!

foto: duck.show

Klienci, których stresuje potrzeba tak odpowiedzialnego zakupu, jak samochód, odprężają się, co nazywa się „rozmrożeniem” i chętniej rozstają się z dużą ilością swoich pieniędzy.

foto: duck.show

Oczywiście Tucson Prime ma swój kącik w biurze firmy, w którym czuje się on jak prawdziwy kierownik.

foto: duck.show

Ma on także własną miski na jedzenie i wodę oraz całą listę pracowników, którzy teraz muszą wychodzić na spacer ze swoim „kolegą” w każdą pogodę.

Główne zdjęcie: duck.show