Uważa się, że tylko metalowcy, motocykliści i inni przedstawicieli podobnych subkultur stają się brutalnymi ludźmi, którzy nie mają empatii. Znaleźliśmy zupełnie inną historię, ten „dobry gang” motocyklistów „Rescue Ink” od kilku lat ratuje zwierząt.

„Rescue Ink” działa na Long Island, jednej z najbardziej zaludnionych dzielnic Nowego Jorku. Często odbywają się tam walki psów, a ta nieludzka rozrywka wcale nie odpowiada motocyklistom. Dlatego regularnie przeprowadzają „naloty”, wchodząc w konflikty z właścicielami takich punktów i zabierając im te nieszczęsne zwierzęta.

foto: lemurov.net

Od jakiegoś czasu zasięg gangu się poszerzył: mężczyźni dbają o to, by właściciele nie okazywali okrucieństwa wobec swoich pupili. Aby udowodnić winę tych właścicieli, czasami zatrudniają nawet prywatnych detektywów! Pozwala to na obronę interesów psów w sądzie.

foto: lemurov.net

Wszystkie uratowane zwierzęta są zabierane przez mężczyzn do zrobionego przez nich schroniska. Wcześniej mężczyźni wynajmowali dom nad brzegiem oceanu, ale po burzy w 2011 roku zdali sobie sprawę, że jest to niebezpieczne. Teraz psy mieszkają z dala od wody, w ogromnym przebudowanym hangarze.

Tam odbywa się socjalizacja zwierząt, a potem starają się znaleźć dla nich nową rodzinę. „Chronimy tych, którzy nie potrafią się obronić samodzielnie. To nas łączy, nasza wspólna wiara”- mówi aktywista „Rescue Ink” Joseph Panzarella.

foto: lemurov.net

Wcześniej zarówno Joseph Panzarella, jak i jego wytatuowani koledzy z „Rescue Ink” prowadzili aspołeczny tryb życia, niektórzy z nich siedzieli wcześniej w więzieniach i byli członkami lokalnych grup przestępczych. Ale nowa wspólna sprawa pozwoliła im ponownie zintegrować się ze społeczeństwem.

Człowiek, który nazywa siebie Batso, jest związany z „Rescue Ink” od 2006 roku, kiedy została założona organizacja charytatywna. Teraz mężczyzna ma 75 lat. Zaczął działać w tej organizacji, aby poradzić sobie ze śmiercią syna: wtedy cały czas był obok jego pies rasy pitbull.

foto: lemurov.net

Batso wierzy, że pomaganie zwierzętom czyni człowieka lepszym. Jednak on i jego towarzysze mówią, że nie uważają się za aniołów, ponieważ pomagają zwierzakom. Nie przeszkadza to znacznej części Nowego Jorku poznać bohaterów i podziwiać to co robią.

Główne zdjęcie: lemurov.net