Numer policyjny w Nowej Zelandii to trzy jedynki. Łatwo jest wybrać numer przez przypadek: to właśnie przydarzyło się małemu chłopcu. Kiedy odebrała policjantka, chłopiec nie był zmieszany - zaprosił ją do swojego domu.

Pewnego popołudnia na posterunek policji wpłynęło nietypowe wezwanie. To był mały chłopiec - wygląda na to, że przez przypadek wybrał numer policji. Kiedy policjantka odpowiedziała, jak nakazuje instrukcja: "Halo, tu policja, co się stało" – przez chwilę był zdezorientowany. Kiedy odpowiedział, kobieta zorientowała się, że rozmawia z małym dzieckiem. Ale nie zbeształa go ani nie odłożyła słuchawki. Słuchała dalej.

Chłopak zapytał poufale: "Policjantka? Czy mogę ci coś powiedzieć?". Ona odpowiedziała równie spokojnie: "Oczywiście, że możesz mi coś powiedzieć”. Może myślała, że chłopak powie jej, co mu się stało. Ale chłopak oszołomił policjantkę. Powiedział: "Mam tu zabawki! Chcę, żebyś na nie spojrzała." To było takie urocze - chłopiec postanowił podzielić się z policjantami swoimi ulubionymi zabawkami!

W końcu kobieta upewniła się, że u dziecka nic się nie stało i rozłączyła się. Nie powiedziała: "chłopcze, nie wygłupiaj się" - tylko troska o małego Nowozelandczyka. Ale policjantka była trochę zdezorientowana. A jeśli chłopiec jednak potrzebuje pomocy? Może czuł się samotny? Postanowiła więc przedyskutować sytuację z kolegami. Mieli szczęście: młody policjant Roger miał właśnie pół godziny wolnego czasu. Postanowił odpowiedzieć na wezwanie chłopca i przyjrzeć się jego wspaniałym zabawkom.

foto: google

Ciężko wyrazić, jak bardzo chłopiec ucieszył się, gdy na jego progu pojawił się prawdziwy policjant w mundurze, który przyjechał samochodem patrolowym. Roger obejrzał zabawki, pozwolił mu przymierzyć czapkę, zrobić zdjęcie na masce wozu patrolowego, a nawet włączył syrenę! To było niesamowite!

"Ma wspaniałe zabawki, jestem bardzo zadowolony" - powiedział Roger, gdy wrócił na oddział.

Policja postanowiła podzielić się tą historią na swojej stronie na Facebooku. Nie po to, by zachęcać dzieci do dzwonienia pod numer 111 bez powodu - ale po prostu dlatego, że ich serca tego dnia rozpłynęły się z zachwytu. A także dlatego, że każdy telefon zostanie potraktowany poważnie, nawet jeśli dzwoni czteroletni chłopiec.

Główne zdjęcie: google.com