Mamy są przeróżne: uśmiechnięte, z wąsami i trochę leniwe, kroczące z gracją lub śliniące się na kolanach właściciela, gdy jest im smutno. Bez względu na to, jakie one są, wszystkie łączy jedno: dzieci. I nie ma znaczenia, czy są to koty czy psy, bo maluchy są takie same.
Aga leżała na plecach - dopiero co urodziła. Kotka spojrzała na swoje dzieci i oczy jej zalśniły ze szczęścia. „Macierzyństwo to najpiękniejsza rzecz jaka istnieje i warto dla niej żyć” - pomyślała. Aga próbowała się podnieść, ale natychmiast ponownie się położyła. Łapy nie były posłuszne, była osłabiona i postanowiła zawołać swoją właścicielkę.
„Meow... meow...” - kotka prosiła o wodę, biorąc głęboki oddech, wystawiając język i sapiąc. „Moja mała, jesteś bardzo osłabiona. No połóż się, przyniosę ci coś do picia” - zaopiekowała się kotką właścicielka.
Przyniosła miskę i postawiła ją obok mordki kotki. Aga, opierając się łapkami o koc, nieco podniosła się, wypiła wodę i położyła się z zamkniętymi oczami, podczas gdy w pobliżu słychać było piski jej dzieci. Kotka „śpiewała” swoim dzieciom kołysanki, które usypiały maluchy.
Agę obudził zapach psa. Kotka nie lubiła psów - w końcu w dzieciństwo miała ciężkie, a mieszkając na ulicy często spotykała się z tymi stworzeniami, przez co nie raz spędzała godziny na drzewie. Ale kiedy spojrzała, zobaczyła małą puszystą kulkę, która nie różniła się od jej dzieci. Aga współczuła psiaku - również piszczał, pełzając po kocu i szukając ciepła matki.
Kotka polizała go tak samo jak swoje dzieci, dając do zrozumienia, że teraz ona się nim zajmie. Szczeniak nawet nie zauważył małego oszustwa i dołączył do reszty kociaków, które były karmione przez kotkę. „Jesteś moim cudem” - powiedziała właścicielka do Agi, zachwycona tym, że kotka przyjęła szczeniaka. Kiedy właścicielka miała gości, opowiadała wszystkim, że jej Aga była nie tylko matką, ale matką bohaterką.
Główne zdjęcie: foxsi