Ala zainteresowała się minimalizmem. Czytała książki i oglądała blogi Japończyków. Uśmiechali się skromnie, układając doniczki na niekończącej się lśniącej powierzchni pustych stołów i opowiadając o tym, jak minimalizm zmienił ich życie.

Co tu zmieniać, pomyślała Ala. Chciała tylko zrobić porządek w domu.

Wyrzuciła kilka worków ze śmieciami. Stare swetry z kłaczkami, zepsuty mikser, torba z lat dziewięćdziesiątych, kolekcja płyt CD.

W domu zrobiło się tak, jakby było więcej powietrza. Łatwiej było oddychać.

Następnie Ala uporządkowała swoje biurko. Była sekretarką, wracała do domu późno w nocy. W pracy zaopatrzyła się w ładny talerz do podgrzewania obiadu, który przynosiła z domu, butelkę na wodę z jakiegoś wymyślnego plastiku, który nie był szkodliwy dla zdrowia.

Po miesiącu Ala zorientowała się, że nigdy nie użyła pięknego talerza w pracy. Nie było czasu na jedzenie. Z butelki też nie korzystała, nie miała czasu by ją myć i napełniać wodą.

Wtedy Ala dokonała ważnego zakupu.

Poszła do lekarza. Tak, dokuczała jej bezsenność w nocy i senność w ciągu dnia. Miała ciągłe bóle głowy. Lekarz stwierdził, że jest to przepracowanie. Zalecił leki. Poradził jej, by ograniczyła stres i dała sobie odpocząć.

Ala poszła do sklepu. Kupiła ładne pudełko na tabletki, żeby zrobić porządek, również ze swoim zdrowiem.

Rano Ala przyszła do pracy, w zamyśleniu położyła pudełeczko obok pięknej butelki z nieszkodliwego tworzywa. Spojrzała na to wszystko.

Pomyślała: co zrobiłaby na jej miejscu Japonka, która prowadzi bloga o minimalizmie? Odpowiedź przyszła sama.

Ala „wyrzuciła” nieznośną pracę ze swojego życia.

Znalazła inną, niedaleko swojego domu i nie tak stresującą. Co z tego, że płacą mniej. To jej wystarczało. Zwłaszcza, jeśli nie musiała co tydzień kupować nowych butów, by sprawić sobie przyjemność. Ali wydawało się, że Japonka na swoim blogu uśmiechnęła się aprobująco do jej wyboru.

Następnie Ala wyrzuciła to, co od dawna jej nie odpowiadało. Podobnie jak rzecz, która wydaje się być dobra, ale kolor jej nie pasuje, gdzie zamek błyskawiczny z boku ciągle przeszkadzał.

Ala pozbyła się chłopaka, który od trzech lat przyjeżdżał do niej na weekendy, zaglądał do lodówki, robił sobie kanapki i kładł się na kanapie: „Obejrzymy jakiś serial?”. Ali wydawało się, że tak właśnie powinno wyglądać w życiu niezależnej i zapracowanej kobiety. Zaś to, że nie przyniósł ani jednego kwiatka, a jedynie kilka razy zamówił pizzę (całą zjadał podczas oglądania kina, pijąc kompot z jej lodówki) - teraz był czas równości kobiet i mężczyzn, czyż nie?

Ale w jej czystym mieszkaniu, z którego Ala wyrzuciła wszystko, co niepotrzebne, przestarzałe i brzydkie, chłopak nagle zaczął wyglądać tak, jakby nie pasował. Znów przypomniała sobie spostrzegawczą japońską minimalistkę, która zdawała się pytać: „Czy ten człowiek przynosi ci szczęście?”.

Nie - odpowiedziała Ala. Na kanapę pojawiały się jedynie okruchy. Zabierał mi czas. W sobotę wolałabym pójść na basen.

W ten sposób Ala pozbyła się chłopaka, który nawet nie zdziwił się, że został wyrzucony. Pewnie czekała na niego inna kanapa. Może nawet więcej niż jedna. Ale kogo to obchodzi?

Ala kupiła abonament do korzystania z basenu. Wyrzuciła pudełko z tabletkami razem z innymi lekami. Przed tym skonsultowała się z lekarzem. Porozmawiała z Alą o jej nowym życiu, przytaknęła aprobująco, dowiadując się o porządku w domu (bo nowa praca dawała jej codziennie kilka godzin wolnego czasu), o lepszym śnie i o byłym chłopaku, który nie sprawiał szczęścia. Lekarz pozwoliła zrezygnować z tabletek. Zaleciła częściej chodzić na basen.

„Minimalizm zmienił moje życie” - powiedziała blogerka z Japonii w beżowym kaszmirowym kardiganie. Uśmiechała się skromnie.

Ala nagle zdała sobie sprawę, że jej życie również się zmieniło. Choć na początku wydawało się, że powinna po prostu wyrzucić wszystkie śmieci, pozbyć się gratów.

Ale w końcu Ala wyrzuciła nie tylko wiele rzeczy, ale i niepasującą pracę, a potem niepotrzebnego chłopaka. Wyrzuciła nawet pudełeczko na tabletki, mając nadzieję, że w kolejnych latach nie będzie jej to potrzebne.

Wydaje mi się, że Ala ma rację.

Główne zdjęcie: krutoo.club