Najstarszy syn i córka „Pretty Woman” urodzili się w znanej i bogatej rodzinie, ale przez długi czas nawet nie zdawali sobie z tego sprawy. Pierwsze pytanie po zrozumieniu brzmiało: „Mamo, czy jesteś bardziej popularna niż Taylor Swift?”.
Oto paradoks: im bardziej sławna osoba, tym mniej myśli o swoich mediach społecznościowych i tym więcej fani czekają na nowe informacji na Instagram i Twitterze.
Cieszymy się z każdego zdjęcia, jeśli chodzi o bliźniaki „Pretty Woman”, Hazel Patricię i Finneas Waltor. Aktorka zamieściła ostatnio zdjęcie ze swoimi noworodkami, gratulując im w ten sposób 17. urodzin.
Jeszcze niedawno uczyliśmy się odróżniać Finneasa od młodszego brata Henry'ego na zdjęciach przedstawiających rodzinę Julii, ale teraz wszyscy są już nastolatkami.
To objawienie dla fanów Julii przyszło, gdy w lipcu 2021 roku Hazel przeszła po czerwonym dywanie na Festiwalu Filmowym w Cannes wraz ze swoim ojcem Danielem Moderem. To była prawdziwa sensacja: paparazzi i dziennikarze prawie nie widzieli dorosłej córki Roberts, więc jej pojawienie się było sporym wydarzeniem. Co tu dużo mówić - też piękna!
Julia została matką w wieku 37 lat. Czyli w wieku, w którym była bardziej świadoma, co zresztą bardzo ją ucieszyło. „Zasłużyłam na ten czas z moimi dziećmi - powiedziała w programie telewizyjnym. - Przez pewien czas dzieci nawet nie wiedziały, że mam pracę, bo zawsze byłam w domu”.
Tak naprawdę Roberts była jedną z pierwszych hollywoodzkich mam, które zdecydowały się na zapłodnienie metodą in vitro. To po niej gwiazdy z Beverly Hills odwiedzały kliniki, powołując się na doświadczenie „Pretty Woman”.
Kiedy producent Mike Nichols odwiedzał swoją koleżankę i przyjaciółkę, zawsze był zaskoczony widokiem zabawek porozrzucanych po domu, czasem z powodu wesołej zabawy, oraz szczęśliwej Julii i bliźniaków siedzących w samym środku. „Nie było nikogo, kto by po nich sprzątał te zabawki czy pilnował dzieci, tylko ona” - wspominał producent.
Tę samodzielność Roberts zaszczepiła także swoim dzieciom. Od najmłodszych lat nauczyły się nie tylko dziękować po kolacji, ale także sprzątać swoje talerze.
O ścieleniu łóżek i sprzątaniu pokoi nie ma co wspominać - to ich obowiązek.
Po filmie „Powrót Bena”, gdzie aktorka zagrała matkę nastoletniego narkomana, wprowadziła niektóre zasady. W domu wprowadzono listę kanałów, których nigdy nie włączano przy dzieciach, a także zakazano im tworzenia profilów w Internecie, dopóki nie będą starsze i nie zaistnieje poważna potrzeba.
„Ograniczenia, oczywiście, są tymczasowe. Moje dzieci są jeszcze małe i nie wyobrażam sobie, jak mogłyby skorzystać z tych wszystkich mediów społecznościowych” - uzasadniła aktorka.
I ta decyzja okazała się słuszna. Gdy Hazel ograniczyła czas spędzany przed telewizorem, zainteresowała się działalnością charytatywną i w wieku 12 lat (!) poprosiła matkę, by pomogła jej ściąć włosy, by oddać je na peruki dla dzieci chorych na raka. Aktorka wtedy zaczęła płakać: nie bez powodu jest wymagająca wobec dzieci i podkreśla, że nie należy skupiać się na sobie.
Gwiazda stara się zabierać swoich dzieci na wyjazdy służbowe i wydarzenia charytatywne, by nie zabrakło jej czasu z nimi. Ponadto, aby upewnić się, że dzieci nie zostaną wciągnięte w nic złego, Julia i Daniel dostosowali swój grafik tak, aby Hazel i Finneas nigdy nie zostawali sami w domu.
Dzięki temu wracasz ze szkoły i tata jest w domu, albo udajesz, że jesteś chory i zostajesz w swoim pokoju, a mama jest z tobą. Ta druga opcja jednak nie wchodzi w grę - w rodzinie „Pretty Woman” nie ma miejsca na tego typu rzeczy.
Gdy jej dzieci byli bardzo małe, wprowadziła pewne zasady. Jeśli jej synowie lub córka źle się zachowują, zabiera ich do osobnego pokoju i udziela im długiej, surowej i monotonnej reprymendy.
Chodzi o to, że tego typu rozmowa sama w sobie jest już karą, a dodatkowo nic nie może ujść płazem dzieciom gwiazdy: każde, nawet drobne przewinienie, jest omawiane i poddawane rygorystycznej dyskusji.
Natomiast Julia rzadko rozmawia z Hazel i Finneas o swojej popularności. Kiedy trochę podrosły i odkryły, że ich matka jest hollywoodzką gwiazdą, zaczęły wokół niej skakać i pytać: „Mamo, czy jesteś bardziej popularna niż Taylor Swift?”.
Bliźniaki uwielbiają piosenkarkę, więc pewnego dnia Julia musiała pójść z nimi na jej koncert.
Swift o tym wiedziała i zaprosiła dzieci na scenę. „To był najlepszy dzień w ich życiu” - śmiała się aktorka. Po tym zdarzeniu uwierzyli, że mama potrafi zdziałać cuda, otworzyć każde możliwe drzwi i zapoznać z każdą gwiazdą.
Może, ale nie będzie, dlatego marzeniem Roberts ponad wszystko jest, by jej bliźniaki nie były rozpieszczone, ale znane za swoje uczynki.
Główne zdjęcie: woman