„Tak bardzo kocham zwierzęta, że nie mogłam pozwolić mu umrzeć!”.
Peyton Dankworth nigdy nie przypuszczała, że pewnego dnia zostanie przybraną matką dla samotnego osiołka, ale chętnie na to się zgodziła. To zmieniło jej życie na lepsze.
Kilka miesięcy temu Peyton, studentka z Teksasu, otrzymała telefon od przyjaciela, który mieszkał na ranczu. Gdy jechał na swoim koniu, zauważył w pobliżu wycieńczonego osiołka, który z jakiegoś powodu był bez matki. Chłopiec nie mógł sam przygarnąć zwierzęcia, więc poprosił Peyton o pomoc.
„Zapytał, czy chciałabym spróbować go uratować. Osiołek był w kiepskim stanie, kolega stwierdził, że może nie przeżyć nocy. Tak bardzo kocham zwierzęta, że nie mogłam pozwolić mu umrzeć”.
W ten sposób Peyton po raz pierwszy spotkała Jacka.
Pierwsza noc rzeczywiście była trudna. Dziewczyna ciągle była obok Jacka, podając mu jedzenie, którego nie miał od bardzo dawna.
W ten sposób zaczęła się ich przyjaźń.
Jack znalazł swoje miejsce.
„To był pierwszy raz, kiedy zaopiekowałam się osłem” - opowiada Peyton.
Jednak z każdym dniem Jack stawał się coraz silniejszy, a dziewczyna okazała się idealną mamą.
„Jack pokazał, że liczy na mnie. Rzeczywiście tak jest. Dostaje butelkę z jedzeniem co dwie godziny i kiedy go karmię, jestem szczęśliwa”.
Dzięki regularnemu karmieniu, dużej ilości miłości i czułości Jack wrócił do zdrowia.
Został uratowany przed śmiercią głodową, a jego pragnienie życia jest niesamowite.
Na szczęście w domu dziewczyny było dość miejsca dla osiołka. Peyton zdecydowała, że chce poświęcić swoje życie opiece nad innymi zwierzętami.
Główne zdjęcie: storyfox