Zadzwoniłem do niej po pięciu latach. Co dziwne, nawet nie zmieniła numeru, jakby czekała. Kiedy odebrała telefon, byłem cały rozdygotany. Brzmiała tak radośnie. W tle słychać było śmiech dzieci...
Po tym, jak powiedziała „Halo”, zaniemówiłem. Nie wiedziałem, co powiedzieć. Cieszyłem się, ale w tym samym momencie pękło mi serce. Wtedy, pięć lat temu, powiedziała, że będzie mnie kochać zawsze. Śmiałem się z tego powodu i powiedziałem: „Jeszcze znajdziesz swoje szczęście”.
Nawet jeśli w środku wiedziałem, że nie kłamie. Ale potem i tak ją zostawiłem. Po tym, jak ponownie powiedziała „Halo”, rozłączyłem się. Ścisnąłem mocno telefon.
Przyszła wiadomość tekstowa. Napisała: „Cześć, czekałam na Twój telefon. Bardzo liczyłam na to, że usłyszę twój głos. Ale stchórzyłeś, tak jak wtedy. Teraz mogę spokojnie wyłączyć ten telefon. Wiem, dlaczego zadzwoniłeś. Żeby przekonać się, czy cię kocham. Tak, kocham. Nie okłamałam cię wtedy...”.
Próbowałem do niej oddzwonić, ale numer był niedostępny. Dzwoniłem następnego dnia, potem jeszcze raz i jeszcze raz. Codziennie. Próbowałem ją znaleźć. Ale nie udało mi się...
Mam teraz 39 lat. Jestem samotny. Nie mam dziecka ani zwierzaka. Tylko ten sam numer sprzed 15 lat. Na wypadek, gdyby zadzwoniła...
Doceniaj tych, którzy cię otaczają teraz, nie potem!
Główne zdjęcie: kakao.im