„Kiedy ktoś jest w twoim sercu, nigdy całkowicie nie odchodzi. Potrafi wrócić nawet w najbardziej niespodziewanym momencie”.
Trudno to opisać. Ale przez bardzo długi czas czułam się tak, jakby brakowało mi jakiejś ważnej części mnie. Budziłam się i przewracałam po kolejnym śnie, w którym spotykałam Ciebie. Leżałam tam, myśląc o wszystkich rzeczach, które zrobiłam źle.
Twój sweter, który mi dałeś, leżał nietknięty w szafie, ale nigdy nie zamierzałam go wyrzucić. Twoja ulubiona książka zbierała kurz na półce. Nasze zdjęcie na lodówce zaczynało blaknąć od promieni słonecznych, podobnie jak my.
Miejsce, które kiedyś było nasze, teraz zobaczyło wielu innych mężczyzn. Ale zawsze prosiłam, żeby nie siadali tam, gdzie ty siedziałeś pierwszego razu.
Wciąż mam produkty żywnościowe, które przypominają mi o Tobie, ponieważ byłeś pierwszym, który zmusił mnie do ich spróbowania.
Jest też piwo, które piję z tobą w moich fantazjach, bo było twoim ulubionym.
Twoje imię nie jest już wspominane w rozmowach. Ludzie przestali o ciebie pytać. Wszyscy oprócz mnie.
Ponadto w każde urodziny myślałam o tym, czy napisać, czy zadzwonić, ale bałam się tego, czego się dowiem. Bałam się, że okaże się, że wcale za mną nie tęskniłeś.
Nie było nas w mediach społecznościowych, ale wciąż jesteśmy w mojej pamięci. Kiedy te myśli mnie przepełniają, odczuwam pustkę.
Odchodząc, zabrałeś ze sobą część mnie.
Nie wiedziałeś, ale ja w każdą niedzielę modliłam się do Boga, żebyś wrócił.
„Kiedy ktoś jest w twoim sercu, nigdy całkowicie nie odchodzi. Potrafi wrócić nawet w najbardziej niespodziewanym momencie”.
Minęło pięć lat. Pięć lat, a ja wciąż patrzę na swoje odbicie i widzę Ciebie. Widzę to, co uczyniłeś ze mnie dzięki swojej miłości, temu czego mnie nauczyłeś. Sprawiłeś, że jestem inna. Gdybyś zdjął ze mnie wszystko, to zobaczyłbyś tam też kawałek siebie.
Moje życie toczyło się dalej.
I wtedy to się stało. Twoje imię pojawiło się na moim telefonie tak, jak zawsze chciałam. Było to uczucie ulgi, strachu i niedowierzania.
Wróciłeś. Mała rozmowa przerodziła się w plany. Przed spotkaniem z tobą spędziłam trzy godziny zbierając się przed lustrem. W mojej głowie przewijało się milion pytań, ale odpowiedzi nie miały dla mnie znaczenia. Liczyło się tylko to, że wróciłeś. Wróciliśmy.
Nie miało znaczenia, co mówili inni. Liczyło się to, że tu jesteś.
Kiedy cię zobaczyłam, poczułam, że część mnie znów wróciła. Moje serce było teraz całe.
W końcu to ty nauczyłeś mnie, że prawdziwa miłość nie słabnie z czasem. Jest ona na tyle silna, że przezwycięża czas, okoliczności i rozstania. Dałeś mi coś, w co mogłam wierzyć. I nigdy się nie poddałam. Nigdy nie przestałam wierzyć, że znajdziesz drogę powrotną do mnie.
Patrzę teraz na ciebie i ludzie mówią, że jestem szczęśliwsza. To prawda. Jestem najszczęśliwsza, kiedy jesteś ze mną.
Główne zdjęcie: leprechaun.land