Włącznik był bardzo mały. Był też czarny i, jak mówiono, płaski. Żarówka była duża i piękna. Była też ubrana w taki jaskrawy i niezwykle modny żyrandol, że nic dziwnego, że Włącznik się w niej zakochał.

Podobało mu się, jak promieniała i wydawała się szczęśliwa i beztroska, a potem gasła i wydawała się zamyślona i łagodna. Miała takie śliczne kształty, a ten żyrandol był nieziemski. Tak czy inaczej, Włącznik bardzo cierpiał...

Lampa wisiała na środku pokoju, a Włącznik znajdował się w samym kąciku. Włącznik wzdychał, a Lampa mrugała kokieteryjnie, ale nie było mowy, by mogli być razem. Nigdy.

Szyba w oknie była zwyczajna. Nikt nawet nie zwracał na Okno uwagi. Ludzie zdawali się patrzeć na niego, ale mówili: „Jaka ładna pogoda dzisiaj...”. Albo: „Spójrz na tego zabawnego szczeniaka na zewnątrz”. Nikt nigdy nie powiedział nic miłego o Oknie, chyba że mówiono: „Okno - mówili - jest znowu brudne”. Było o co się złościć i obrażać.

Okno było bardzo dalekim krewnym Żarówki. Aż pewnego dnia Okno powiedziało:

- Słuchaj, kolego Włącznik - Włącznik i Okno nigdy nie byli przyjaciółmi, ale kiedy mówią coś nieprzyjemnego, często kłamią. - Słuchaj, kolego Włącznik - powtórzyło Okno, żeby było bardziej przekonująco. - Po co ty cierpisz, naiwny? Czy zdajesz sobie sprawę, że Żarówka nie może bez Ciebie żyć?

Włącznik bardzo się ucieszył, ale także przestraszył. Tak jest zawsze, gdy chodzi o miłość.

- Jesteś jej królem, jej władcą, jej szefem! - Okno wręcz drżało z podniecenia. Kiedy chcesz zrobić coś podłego, denerwujesz się. - Jeśli chcesz, to będzie świecić. Jeśli nie chcesz, to gaśnie. Jeśli będziesz miał ochotę, będzie mrugała co sekundę lub wcale. Dlaczego cierpisz? Jest twoją służącą, twoją niewolnicą... A ty się męczysz, głupcze...

Włącznik postanowił pomyśleć, a Żarówka od razu zgasła.

- Co ty mówisz? Jak śmiesz ją tak nazywać! - Włącznik się zdenerwował - i zaświeciła Żarówka.

- Czy się przekonałeś w tym? - powiedziało wesoło Okno.

- Czy to prawda, że jesteś tak bardzo uzależniona ode mnie? - Włącznik zapytał Żarówkę, ponieważ zakochani ufają tylko sobie.

Żarówka westchnęła i jakby przygasła.

- To prawda - westchnęła. - Teraz możesz ze mnie szydzić i robić ze mną co chcesz. Teraz zrozumiałeś, jak bardzo jestem od ciebie uzależniona, a miłość stanie się niewolnictwem.

- Tak jest - powiedziało Okno. - Tylko przeszkadzają spać.

Ale Włącznik nie zwracał uwagi na to. Uśmiechał się do Żarówki.

- O czym ty mówisz?! - Włącznik uśmiechnął się radośnie. - Więc jesteśmy bardzo blisko siebie, a reszta jest oszustwem?! Więc jesteśmy połączeni?! Więc jesteśmy sobie przeznaczeni, żeby być razem?! Okazuje się, że ty i ja jesteśmy mężem i żoną... Teraz będziemy żyć szczęśliwie: kiedy tylko zechcesz, powiedz mi tylko, a zabłyśniesz światłem. Kiedy będziesz zmęczona, odpoczniesz. Będę obrońcą twojego światła. I jego strażnikiem.

- Co za głupek! - przeklinało Okno. Tak to już jest: jak nie masz nic do powiedzenia, to przeklinasz.

To mógłby być koniec tej historii, ale należy dodać, że Żarówka nigdy się nie przepaliła. Wszyscy wokół się dziwili dlaczego tak się dzieje. Wszyscy wokół pewnie po prostu nie wiedzieli, że Żarówka była kochana...

Główne zdjęcie: fit4brain.com