Z mężem wzięliśmy ślub 4 miesiące temu. On ma mamę (rozwiodła się z jego tatą) i starszą siostrę, która jest mężatką i ma dziecko. Wszyscy mieszkają w jednym mieszkaniu i przez miesiąc po ślubie również mieszkaliśmy z nimi. Moja teściowa ma specyficzny charakter. Kiedy mąż mi kupi jakąś rzecz, to zawsze pyta: „a dla mnie?”. Jednocześnie udaje, że jest obrażona.

Nie mogę zrozumieć jej logiki. Mój mąż oddaje prawie całą wypłatę, ponieważ ona tak to ustaliła, że on zawsze musi jej dawać pieniądze. Nie mam nic przeciwko temu, żeby jej dawał, ale kiedy nie starcza nam pieniędzy na podstawowe rzeczy, to zaczyna mnie to denerwować.

Ostatnio przeprowadziliśmy się do innego kraju ze względu na pracę mojego męża, mieszkamy tu we dwójkę i on wysyła 60% swoich zarobków do matki. Uważam, że to nie jest normalna sytuacja, ponieważ jesteśmy młodą rodziną, a ponadto mieszkamy w innym kraju, gdzie wszystko jest dwa razy droższe niż tam, gdzie mieszkaliśmy wcześniej. Mieszkamy tu od dwóch miesięcy, natomiast ostatnio mój mąż zaczął mieć kłopoty w nowej pracy i zaproponował, żebyśmy się przeprowadzili z powrotem. Ucieszyłam się, ponieważ strasznie brakuje mi rodziny, jesteśmy z tego samego miasta. Ale zasmuciło mnie to, że będziemy mieszkać z jego matką, siostrą, jej mężem i córką.

Wytłumaczyłam mu, że nie czuję się dobrze w tym mieszkaniu, że nie mogę zachowywać się swobodnie. On to zrozumiał i powiedział, że też chce zamieszkać osobno, gdyż jego matka jest bardzo specyficzną osobą. Opowiadał mi, że jak był nastolatkiem to jego znajomi przyszli złożyć mu życzenia z okazji urodzin, a ona nie wpuściła ich do domu, ponieważ nie lubi gości.

Mnie traktuje normalnie, jest miła, jednak mam wrażenie, jakby była zmuszona traktować mnie w taki sposób. Zauważyłam, że ona każdego tak traktuje, to jest taka osoba, która powie coś miłego, ale myśli o samych złych rzeczach. Od początku to zrozumiałam.

Dziś, gdy powiedziałam mężowi, że chciałabym zamieszkać osobno, porozmawiał z matką i ona źle to odebrała. Napisała do niego: „Po co ja cię urodziłam, skoro mnie zostawiasz? Ożeniłeś się i to tyle, nie potrzebujesz nikogo poza żoną. Nie chcę już nigdy więcej widzieć Cię. Dotyczy to również twojej zony”. Oto jak wygląda sytuacja.

Nie wiem dlaczego ona w taki sposób wszystko odbiera. Jesteśmy w innym kraju, mieszkamy jak na razie we dwójkę, ona dobrze sobie radzi bez nas. Zrozumiałabym, gdyby była w wieku 50-60 lat, ale ma dopiero 42 lata, jest całkiem zdrową kobietą. Nie spodziewałam się, że tak zareaguje. Nie wiem czego jej brakuje. Kocha pieniądze, więc mąż ciągle jej wysyła, ma wszystko. Nie rozumiem dlaczego miałaby się wtrącać w nasze życie.

W jaki sposób można jej to wytłumaczyć?

Główne zdjęcie: youtube