Sytuacja wygląda następująco. Kiedy moja córka urodziła, starałam się jej pomóc: siedziałam z wnuczką, chodziłam z nią na spacery, karmiłam ją, prałam ubranka. Starałam się zrobić wszystko, by córka mogła odpocząć, ponieważ wiem jak ciężko jest opiekować się małym dzieckiem.
Ale potem moją pomoc uznano za coś oczywistego. Moja córka i jej mąż zaczęli chodzić na siłownię, kursy prawa jazdy, wychodzić z przyjaciółmi i przywozili do mnie wnuczkę mówiąc: „Zostań z nią, mamy plany”. Przy czym nie interesowało ich, że ja też mam swoje plany. Uważam, że będąc już na emeryturze, mogę sobie pozwolić na odrobinę odpoczynku i swoich „zachcianek”.
Córka mogła zadzwonić do mnie po południu i powiedzieć, że muszę odebrać wnuczkę z przedszkola, ponieważ ona nie może z powodu imprezy firmowej, a zięć pojechał na ryby. Tak, byłam zła, mimo wszystko pojechałam po wnuczkę. Przecież nie zostawię jej w przedszkolu.
Dzisiaj wydarzyło się coś nietypowego. Córka zadzwoniła i powiedziała mi, że wyjeżdżają na dwa tygodnie na wakacje do Turcji. Ucieszyłam się i powiedziałam, że wnuczka będzie zadowolona z pobytu nad morzem. Okazało się jednak, że postanowili pojechać bez dziecka, więc zostawiają wnuczkę ze mną. Właśnie tak. Nawet nie zapytali mnie o zdanie! Po prostu postawili mnie przed faktem dokonanym.
Nie mogłam tego dłużej znosić i powiedziałam córce, że nie jestem nianią. Mają dziecko i powinni planować swoje życie z uwzględnieniem tego, że mają dziecko. Podróżowanie, spędzanie wolnego czasu i wszelkiego rodzaju „zachcianki” powinny być planowane z myślą o tym, że są rodzicami.
Zapytałam córkę, dlaczego podjęli taką decyzję, nie pytając mnie o zdanie? Moja córka odpowiedziała: „Przecież jesteś na emeryturze. I tak nie masz nic do roboty”. Powiedziałam córce, że nie zgadzam się na zajmowanie się wnuczką i że też mam plany na ten czas - razem z przyjaciółką pojedziemy do pensjonatu odpocząć. Niech biorą dziecko ze sobą.
Pokłóciłam się z córką. Ona powiedziała, że jestem okropną babcią. Jeśli chodzi o mnie, to po prostu uważam, że nie jestem ani nianią, ani służącą.
Główne zdjęcie: youtube