Kiedy Paulina skończyła 23 lata, przeprowadziła się do miasta, by zamieszkać ze swoim chłopakiem. Czekałam do ostatniej chwili, ale po kilku latach musiałam również przeprowadzić się do miasta. Cała wina leżała po stronie tego, że nie było infrastruktury i pracy. Gdyby nie to wszystko, przysięgam, nadal mieszkałabym na wsi i czułabym się wspaniale.
Obecnie mamy z Pauliną po pięćdziesiąt lat. Mieszkam w tym samym miejscu, z mężem i synem. Siostra dziesięć lat temu postanowiła wyjechać za granicę, by spróbować szczęścia i zarobić na życie.
Jej mężowi nie wiodło się najlepiej, ale musieli wychowywać dzieci, więc nie mieli innego wyjścia. Próbowałam ją od tego odwieść, jednak zdawałam sobie sprawę, że ona chce zmienić swoje życie na lepsze.
Jeśli chodzi o jej męża, mojego szwagra, to jest osobą nietowarzyską. Widziałam go tylko kilka razy w ciągu tylu lat. Wynikało to po prostu z tego, że byłam zaproszona na wesele i inne uroczystości. Nie zależało mu na tym, żeby po prostu się spotkać. Uważam, że jest to typowe zachowanie mieszkańców dużych miast.
Kiedy Paulina wyjechała, przez pierwsze kilka miesięcy cały czas do mnie dzwoniła. Było jej ciężko, czuła się smutna. Tęskniła za domem, synem, mężem. Jednak oni, z tego co zrozumiałam, nie chcieli lub nie potrafili z nią rozmawiać.
Dlatego Paulina opowiadała mi o swoich zmartwieniach. Na szczęście po sześciu miesiącach było już trochę lepiej. Moja siostra zaczęła się przyzwyczajać i mogła przynajmniej mniej więcej porozumieć się z pracodawcą.
Potem miała mnóstwo rzeczy do zrobienia i zaczęła dzwonić do mnie coraz rzadziej. Kilka razy nawet sama próbowałam się do niej dodzwonić, ale siostra zawsze byłą zajęta, dochodziły do tego strefy czasowe...
Przyjeżdżała bardzo rzadko. Raz w roku i zostawała przez półtora tygodnia. Cały ten czas Paulina spędzała z rodziną. Nigdy nie zapraszała nas z mężem. Przy czym nie obrażam się, na jej miejscu też chciałabym spędzać czas z własną rodziną.
Nadeszła moja kolej, by poprosić o pomoc. Chodziło o to, że zaoszczędziliśmy pewną kwotę pieniędzy i chcieliśmy ja zainwestować. Postanowiliśmy więc kupić synowi mieszkanie. Z tym, że brakowało nam jedynie 5 tysięcy dolarów by kupić wymarzone mieszkanie.
To wcale nie jest duża kwota w porównaniu z tym, ile już mieliśmy. Chodziło po prostu o to, że pojawiła się atrakcyjna oferta i zależało nam na tym, by kupić nieruchomość.
Zadzwoniłam do Pauliny i opowiedziałam jej o wszystkim, mając nadzieję, że będzie mogła mi pomóc. Powiedziałam nawet, że oddam jej pieniądze z odsetkami. Zależało mi na tym, by kupić właśnie to mieszkanie. Ale siostra stanowczo odmówiła.
Nawet nie próbowała kłamać, że nie ma pieniędzy. Po prostu powiedziała, że nie chce, by nasze relacje się pogorszyły z powodu pieniędzy. Dlatego odmówiła mi pomocy. Niestety, ale nie udało nam się kupić to mieszkania dla syna.
Bardzo się na nią obraziłam. Przepłakałam nawet całą noc. Dlaczego moja ukochana siostra mi to zrobiła? Nie miała ku temu żadnego powodu! Oczywiście przestałyśmy utrzymywać kontakt. Nie bardzo chciałam z nią rozmawiać po tym wszystkim, a ona zapewne nie miała na to czasu.
Od tego czasu minęły trzy lata. W dalszym ciągu nie rozmawiam z siostrą i uważam, że źle się zachowała wobec mnie. Dotarły do mnie jednak pewne plotki. Jak się okazało, mąż Pauliny ją zdradza, podczas gdy ona pracowała w innym kraju.
Powiedziała mi o tym nasza wspólna znajoma, ale jej nie uwierzyłam. Skąd miałam mieć pewność? Cóż, pewnego dnia postanowiłam przejść się obok ich domu. Po pracy. Pomyślałam, że po prostu pójdę na spacer. Czy to komuś może przeszkadzać?
Zobaczyłam go z inną kobietą, z którą trzymał się za ręce. Nieśli torby i czule ze sobą rozmawiali. Teraz nie wydawał się już taki milczący. Prawdziwe uczucia okazujesz tylko wtedy, gdy czujesz się komfortowo z daną osobą. Tak właśnie było w przypadku szwagra.
Stoję więc przed dylematem. Z jednej strony nie toleruję zdrady. Uważam, że siostra powinna wiedzieć o tym, że mąż ją zdradza. Jednak wciąż jestem na nią obrażona. Jej pryncypialność wyrządziła naszej rodzinie krzywdę. Poza tym to jej prywatne życie. Być może powinnam to wszystko zostawić i trzymać się od tego z daleka.
Nie wiem, co mam robić. Przecież nie będę pisać anonimowych listów. Do tego co miałabym z nimi zrobić? Nie mogę nawet porozmawiać o tym z mężem, gdyż to dotyczy mojej własnej siostry, a nie zupełnie obcej mi osoby.
Na razie zostawiłam to wszystko tak jak jest. Ale wkrótce trzeba będzie zdecydować, kim jestem: dobrą siostrą, której zależy na rodzinie, czy osobą z własnymi zasadami i poczuciem godności. Przede mną podjęcie trudnej decyzji.
Główne zdjęcie: youtube