Nigdy nie sądziłam, że sama znajdę się w takiej sytuacji. W czwartek moi rodzice zaprosili moją siostrę i mnie do swojego domu. Ostrzegli nas, że musimy poważnie porozmawiać. Czekałam na ten moment od dłuższego czasu, ponieważ mieliśmy podzielić mieszkanie babci.
Rozmawialiśmy o tym od dłuższego czasu. I nadszedł czas, aby w końcu podjąć jakąś decyzję. Akurat bardzo potrzebuję pieniędzy. Razem z mężem ciężko pracujemy, żeby opłacić leczenie jego matki. Teresa, mama męża, nie jest w stanie sama się utrzymać. Potrzebuje stałej opieki i bardzo drogiego leczenia.
Oszczędzamy z mężem dosłownie na wszystkim. Dobrze, że piwnica jest pełna ziemniaków. Inaczej chodzilibyśmy głodni. Już dawno zapomnieliśmy o kupowaniu nowych ubrań. Rozdzielamy nasze finanse w taki sposób, aby pokryć tylko najbardziej niezbędne wydatki. Od czasu do czasu stan Teresy poprawia się.
W takich okresach mamy trochę więcej pieniędzy na jedzenie. Nadal jednak żyjemy bardzo skromnie. A o darmowych pieniądzach lub poduszce finansowej możemy tylko pomarzyć. Oczywiście, kiedy rodzice zaprosili nas na ważną rozmowę, byłam bardzo podekscytowana. Rodzice już od sześciu miesięcy szukali kupca na mieszkanie babci.
Jeszcze, kiedy nasza babcia żyła, chciała je sprzedać i podzielić pieniądze między wnuki, mnie i moją siostrę. Babcia była bardzo miłą i życzliwą osobą. Przez całe życie była otoczona wieloma przyjaciółmi. Ludzie tacy jak ona są zawsze kochani i szanowani.
Absolutnie bezkonfliktowa, wyrozumiała, o miękkim sercu. Promieniowała ciepłem i światłem. Każdemu pomogła, doradziła, wsparła w trudnej chwili. Babcia martwiła się, że ja i moja siostra będziemy musiały oszczędzać na własne mieszkanie. Dlatego planowała sprzedać swoje duże, trzypokojowe mieszkanie.
Kiedy zmarła, odpowiedzialność za sprzedaż nieruchomości spadła na barki naszych rodziców. Niestety, nasi rodzice postanowili postąpić inaczej. Kiedy moja siostra i ja poszłyśmy na kolację z rodzicami, usłyszałyśmy ich decyzję dotyczącą mieszkania babci. Okazało się, że postanowili przepisać je na siostrę.
Stwierdzili, że i tak szybko wydam swoją część pieniędzy na leczenie teściowej. Przynajmniej Ola będzie miała gdzie mieszkać. Byłam w szoku. Moi rodzice uważają, że skoro jestem już mężatką, to nie potrzebuję pomocy. Ale moja siostra potrzebuje mieszkania, więc je dostanie.
Z całych sił powstrzymywałam łzy. Czułam, jakby ktoś wbił mi nóż w serce. Dlaczego? To nie ma sensu. Moi rodzice wiedzą, jak mi ciężko. Widzą, że nie mogę nawet kupić nowych ubrań. Co tu dużo mówić, razem z mężem kupujemy tylko najbardziej podstawowe jedzenie. Oszczędzamy na wszystkim i nie jest to żadna tajemnica.
Moi rodzice radzili mi, żebym nie była samolubna. Kazali mi myśleć nie tylko o własnych problemach, ale także o mojej siostrze. Mama i tata uważają, że podjęli właściwą decyzję dla wszystkich.
Ich zdaniem sprzedaż mieszkania jest teraz bardzo nieopłacalna. Przyniosłoby to tylko straty finansowe. Nie miałam im absolutnie nic do powiedzenia. Kiedy moja siostra podeszła mnie pocieszyć, wstałam i wyszłam, nie słuchając jej. Ola zapewnia mnie, że rodzice troszczą się o nas obie. Prosi, żebym ich zrozumiała.
Mówi też, że szybko wydałabym wszystkie pieniądze. Nie ma sensu sprzedawać mieszkania. Lepiej zatrzymać pamiątkę po babci. Byli rozsądni i mądrzy. A ja myślę tylko o sobie. Szczerze mówiąc, nie mam teraz ochoty rozmawiać ani z siostrą, ani z rodzicami. Jestem w szoku. Powiedzieli, że jestem samolubna i nie rozumieją, dlaczego się obrażam.
Jestem bardzo zraniona niesprawiedliwą decyzją moich rodziców. Jak mogli to zrobić, skoro mają dwójkę dzieci?
Główne zdjęcie: planet