Wiem, że często w rodzinach, w których jest dwoje lub więcej dzieci, można zaobserwować następującą sytuację. Jedno z dzieci staje się ulubieńcem mamy, taty lub obojga rodziców naraz. Drugie dziecko pozostaje na uboczu, bez wsparcia moralnego, ponieważ liczy się tylko ulubieniec.
Tak właśnie było w naszej rodzinie. Wszyscy kochali Wojtka, a ja byłam wyrzutkiem. Moja matka powiedziała mi kiedyś, że jestem niechcianym dzieckiem, że to przeze mnie rozwiedli się z moim ojcem. Zapytałam matkę, dlaczego miałabym być winna? Przecież nie pytała mnie o zdanie, kiedy zaszła ze mną w ciążę.
Kto jest ulubieńcem w rodzinie
Ogólnie rzecz biorąc, liczył się tylko Wojtek, a ja zawsze byłam na uboczu. Po jakimś czasie matka zawiozła mnie do dziadków, rodziców ojca. To było tak, jakby czuli się winni za to, co zrobił mój ojciec i przygarnęli mnie do siebie. Dorastałam z nimi, sporadycznie widując się z matką.
Przez cały ten czas matka troszczyła się o swojego Wojtka. Ratowała go przed policją, kiedy pakował się w kłopoty, spłacała jego długi, a nawet sprzedała swoje duże, czteropokojowe mieszkanie, żeby mógł mieć własne.
W każdym razie, robiła dla niego wszystko. W końcu obaj skończyli w akademiku, tyle że Wojtek często przebywał w pokoju sąsiadki. Mieszkam poza miastem, wyszłam za mąż dawno temu. Nasza dorosła córka mieszka w mieszkaniu dziadków, również jest mężatką, urodziła synka.
Od dawna żyję własnym życiem, świetnie sobie radzę. Ani moja matka, ani Wojtek niespecjalnie chcieli utrzymywać ze mną kontakt. Szczerze mówiąc, ja również nie chciałam. Potem doszło do następującej sytuacji.
Opieka nad matką
Kiedy matka złamała szyjkę kości udowej, okazało się, że nie ma pieniędzy na operację. Postanowiłam pomóc i tak naprawdę zapłaciłam za operację z własnej kieszeni. Okazało się jednak, że lekarze zalecili długą rehabilitację, więc matka potrzebowała opieki.
Wojtek próbował zrzucić ten obowiązek na mnie, ale uparłam się, że nie zamierzam się nią opiekować. Czy warto wspominać o tym, co od nich usłyszałam? Oboje zaczęli obrzucać mnie błotem z powodu tego, że odmówiłam pomocy.
Ale byłam nieugięta i przypomniałam matce, że wybrała swojego ulubieńca, zainwestowała w niego wszystkie swoje zasoby, dała mu całą swoją miłość, a mnie się po prostu pozbyła. Dlaczego więc miałabym się nią teraz opiekować? Oto Wojtek, który jest w stanie pomóc. Twój ukochany syn.
Wszystko w życiu docelowo znajdzie się na swoim miejscu. To miłe, że przypomnieli sobie o moim istnieniu. Tyle że doszło do tego, kiedy pojawiły się problemy. Nikt nie zapytał mnie jak się czuję. Przez cały ten czas nie czułam nic. Oprócz rozczarowania. Niech mówią, że jestem urażona. To prawda. Mam żal do matki.
Główne zdjęcie: planet