Kiedyś kotka o imieniu Marcy miała rodzinę. Ale zeszłego lata jej właściciele zostali wysiedleni i nie zabrali ze sobą sierściucha. Ludzie po prostu zostawili ją samą na ulicy.
Kot nie miał innego wyboru, jak tylko osiedlić się w starym, podartym pudełku na pobliskim podwórku. Mruczek mieszkał tam kilka miesięcy. I dopiero w grudniu biedakowi uśmiechnęło się szczęście!
Rebecca McGinn przyszła na przyjęcie urodzinowe siostrzenicy swojego brata. To ona opowiedziała jej o porzuconym kocie, który przypadkowo zadomowił się na jej podwórku. Dziewczyna wyszła na zewnątrz, aby spojrzeć na zwierzę.
Gdy tylko Rebecca zobaczyła chorą i bezdomną kotkę, wiedziała, że zabierze ją do domu. Kotka siedziała w mokrym kartonowym pudełku, cała drżąc. Ponadto miała zapalenie oczu.
Pierwszą rzeczą, jaką zrobiła Rebecca, było zabranie zwierzęcia do weterynarza. Kotka miała wiele problemów zdrowotnych: zapalenie płuc, choroby oczu, robaki, infekcję płuc i chorobę skóry, która powodowała duże wypadanie sierści.
Dziewczyna rozumiała, że droga do wyzdrowienia zajmie dużo czasu i wysiłku, ale nawet nie pomyślała o opuszczeniu Marcy. Chciała tylko zabrać ją do ciepłego i przytulnego miejsca, w którym kotka będzie mogła się zrelaksować i poczuć się bezpiecznie.
Po powrocie do domu Marcy natychmiast zwinęła się w kłębek i spała przez kilka dni.
Wydawało się, że biedaczka cieszyła się dobrym snem i ciepłem. Uwielbia wszystko, co miękkie, a teraz zawsze szuka wygodniejszego miejsca. Jeśli mruczek zobaczy ciepły koc lub poduszkę, z pewnością położy się na niej.
Marcy to bardzo przyjazny i czuły kot. Natychmiast przywiązała się do swojej nowej właścicielki i jej chłopaka. To nawet dziwne, że miłe i ufne zwierzę zostało tak okrutnie zdradzone przez swoich właścicieli.
Nowa rodzina robi wszystko, aby Marcy w końcu była szczęśliwa. I robią to świetnie!
Główne zdjęcie: mimimetr.me