Luiza trzymała w sobie tę tajemnicę przez 15 długich lat. Jednak nadszedł czas, by wyznać mężowi swój czyn, w czymś piękny, ale wciąż nieuczciwy.

Kobieta trafiła na oddział intensywnej terapii w ostatnim trymestrze ciąży, sytuacja nie była łatwa. Na oddziale spędziła prawie miesiąc.

Teraz chichocze: to były jej ostatnie wakacje, kiedy wszyscy opiekowali się nią jak królowa, karmili ją pysznym jedzeniem i pozwalali spać, ile chciała.

Na oddziale Lucyna leżała z Anią – bardzo miłą i cudowną dziewczyną, która miała zaledwie 21 lat. Ania miała pieniądze, choć nie była bogata.

Ta ukochana córka swoich rodziców niespodziewanie zaszła w ciążę. Jej chłopak wciąż się wahał – nie powiedział „tak” ani „nie”. Nie prosił, aby Ania wyszła za niego, nie potrzebował też dziecka. Jednak chłopak nie nalegał też na aborcji – rozumiał, że nie ma prawa żądać czegoś takiego.

Ania wcale nie zamierzała robić z tego tragedii – nosiła dziecko i polegała na dobrym losie.

Luiza nie rozmawiała z Anią o jej planach – w szpitalach położniczych nie wypada poruszać ciężkich i martwiących serce tematów, należy tu zachowywać spokój. Kobiety próbowały rozmawiać o przyjemnych rzeczach.

Luiza wiedziała: rodzice Ani marzą o wnukach i wcale nie robią córki winnej. Tata już przygotował rower.

Po miesiącu na sąsiednich łóżkach młode kobiety czuły się jak przyjaciółki.

Okazało się jednak, że Ania nie podzieliła się wszystkim.

Podczas następnej wizyty lekarz zapytał, czy Ania zmieniła zdanie. Ania odpowiedziała, że nie. A Luiza uważnie słuchała.

Lekarz wyjaśnił, że pielęgniarka przyniesie specjalny formularz i Ania będziesz musiała wypełnić papiery, po czym Ania będzie miała jeszcze pół roku na przemyślenie – ustawodawstwo jest dość lojalne.

Luiza była zdumiona: „czy oni rozmawiają o porzuceniu dziecka”? A kiedy Ania już siedziała nad kartkami papieru, Luiza poprosiła ją o wyjaśnienie tego, co się dzieje i co ona tam pisze?

Ania niczego nie ukrywała. Nie była zawstydzona, nie wybuchła płaczem. Potwierdziła tylko, że zamierza zostawić dziecko w szpitalu.

Luiza była po prostu zszokowana. Jak to jest możliwe?

Zdrowa dziewczyna, silna, jest dobrze wyedukowana i ma pracę.

foto: optim1stka.ru

Rodzice nie mogą czekać wnuczka, są gotowi opiekować się nim. Dlaczego Ania chce zostawić dziecko?

Łatwo jest rzucić, ale skąd wziąć to później?

Ania jednak, pozostając równie słodką i wesołą, wyjaśniła Luizie, że dziecko jest teraz dla niej nieodpowiednie, nie wie, co będzie z nim robić. Osobiście nie potrzebuje teraz maluch, a jej rodzice zasługują na odpoczynek, a nie na męczenie z małym dzieckiem. Nadejdzie czas, urodzi jeszcze dziecko, będąc już mężatką, jak powinno być.

Ania nie żałowała, w jej głosie nie było łez.

Nawet plany na kota budzą w ludziach więcej emocji. Ania nie odwróciła wzroku, nie płakała. Jednym słowem była spokojna, przekonana o słuszności swojej decyzji. Nie dałoby się przekonać ją, aby zmieniła swoje zdanie.

Luiza nie mogła już rozmawiać z Anią.

Po prostu nie mogła patrzeć na tę zadbaną, zdrową dziewczynę ze śpiącym sumieniem. Ania była spokojna i pewna, że robi dobrze – ona nie zabiła, urodzi. Niemowlaki szybko znajdują nowe rodziny.

A ona musi dbać o swoje życie.

Luiza poszła do lekarza. Po rozmowie z nim udała się do dyrektora oddziału.

Luiza chciała wziąć to dziecko, ale nie poprzez adopcję – kobieta po prostu nie miała siły, aby przekonać swoich bliskich do sporządzenia wszystkich papierów, a sama musiała leżeć w łóżku.

Luiza chciała, aby w dokumentach niemowlaki zostały bliźniakami. Kobieta miała duży brzuch, wielowodzie – na pewno nikt by nie wątpił.

Lekarze byli zdumieni – kobieta chciała, aby popełnili przestępstwo. Jednak Luiza nalegała dalej. Chciała, aby lekarze dostosowali też datę urodzenia, obiecywała, że nikt się nie dowie.

W końcu zrobiła awanturę, twierdząc, że nie chcą jej oddać tego dziecka, bo znaleźli kupca! W tym momencie lekarze mieli już dość i wysłali oszalałą kobietę na oddział.

Tam Luiza zastała jęczącą Anię – zaczął się poród. Dziecko się urodziło, a Luiza mogła tylko mieć nadzieję, że trafi w dobre ręce.

Tego samego dnia Luiza sama urodziła swoją długo oczekiwaną córkę.

Właśnie ją karmiła, gdy naczelny lekarz wszedł na pusty oddział i zapytał: czy Luiza nie zmieniła swoje zdanie?

Luiza została wypisana z bliźniakami, córką i synem.

Dzieci były bardzo różne: aktywna silna Dariusz wydawał się rekompensować miłość matki, domagał się ciągłej komunikacji. Agnieszka była spokojna.

Luiza długo dziękowała lekarzom.

Planowała wszystko od razu powiedzieć mężowi, ale ten był tak zauroczony małym Dariuszem i w ogóle zachwycony faktem, że ma syna! Luiza zostawiła wszystko tak, jak jest. Papiery były doskonałe, nie dałoby się czegoś podejrzewać.

Dopiero gdy dzieci skończyły 15 lat, zdecydowała, że powinni znać prawdę.

Bała się reakcji męża, ale jeszcze bardziej bała się, że prawda nagle wyjdzie na jaw w niewłaściwy sposób. Lepiej niech wszyscy dowiedzą się od niej.

Dlatego w dniu urodzin bliźniaków, kiedy uspokoili się i zasnęli, Luiza poprosiła Andrieja, aby ją wysłuchał.

Kobieta podała wszystkie fakty, ale jej mąż w to nie uwierzył: uznał, że jego żona zbyt dużo wypiła.

Rano zapytał ją o to jeszcze raz, a Luiza potwierdziła wszystko już w obecności dzieci.

Mąż patrzył na syna, który był do niego bardzo podobny, i milczał.

A potem powiedział, że Luiza jest bezcenna. Powinna była o tym powiedzieć od razu, on na pewno zrozumiałby.

Główne zdjęcie: optim1stka.ru