Ta historia jest najlepszym dowodem na istnienie cudów. Ale tworzą je zwykli ludzie. Kiedy mama straciła już nadzieję, kiedy nikt nie wierzył w zbawienie, chłopiec wrócił do domu.

Araceli Nuares zarabiała na życie sprzedając jedzenie i napoje na poboczu teksańskiej autostrady. Chłopca, trzyletniego syna, zwykle zabierała ze sobą. Wracali już do domu po ciężkim dniu: mama była z przodu, syn za nią - i nagle kobieta zorientowała się, że od jakiegoś czasu spaceruje sama. Chłopiec pobiegł do lasu za psem sąsiada.

Początkowo Araceli sama szukała Christophera; wołał go, rzucała się po zaroślach, ale nikt nie był widoczny ani słyszalny. Następnie matka wezwała policję. Kilka godzin później w jej domu zebrało się 48 osób z różnych służb: wolontariuszy, policja, organizacje charytatywne. Ludzie zbierali się i szli przeczesywać las: ci, którzy mieli samochody - samochodami, ci, którzy nie mieli - pieszo.

„Trzymaliśmy się modlitwy, pełnego zapału i silnej woli. Po prostu nie mieliśmy nic innego”- powiedział szeryf hrabstwa.

To był czwarty dzień poszukiwań. Mama była w rozpaczy, sąsiedzi podzielali jej uczucia, nawet szeryf i drużyna wydawali się tracić nadzieję. Cztery dni dla trzyletniego chłopca w teksańskim lesie - aż przerażające jest wyobrażenie sobie, co mogło się z nim stać. A potem zadzwonił telefon: był to mężczyzna, który mieszkał obok, Tim Haflin. Znalazł chłopca - i jak! To był prawdziwy cud.

foto: google

Tim powiedział, że usłyszał o poszukiwaniach podczas studiowania Biblii. Czuł, że został powołany do odnalezienia dziecka. Tim poczekał do świtu, wyszedł z domu - i prawie od razu znalazł dziecko! Christopher prawie nie został ranny, z wyjątkiem poważnego odwodnienia i głodu. Nie drżał ze strachu, nie był nawet wzburzony – i to był prawdziwy cud. To i fakt, że Tim w ogóle go znalazł, ponieważ jego działka znajduje się z dala od głównego kierunku, w którym rozwijały się poszukiwania.

Mama Christophera natychmiast pobiegła za dzieckiem: przytulić go, przyciśnąć do serca. Kiedy jej się udało, wybuchła płaczem. Christopher miał spędzić w szpitalu dwa dni - badania, testy i rekonwalescencja ze stresu i głodu. Ale dwa dni później wrócił do matki w honorowej eskorcie policji.

Główne zdjęcie: google.com