Pani Anna była w podróży ze swoimi malutkimi dziećmi. Pomyliła ona pociągi i zamiast wsiąść do pociągu jadącego do Opoczna, wsiadła ona do Pendolino jadącego do Krakowa. Matka nie była gotowa na aż tak wydłużoną drogę. Zapłakaną oraz przestraszoną pasażerkę uspokoił jednak naczelnik składu.

Bilety, walizki oraz dwoje małych dzieci… Wsiadając w pociąg na stacji Warszawa Zachodnia Pani Ania była pewna, iż wszystkio jest pod kontrolą i już niebawem ojedzie ona do Opoczna. Jednakże w strakcie sprawdzania biletów okazało się, iż pendolino do którego wsiadła, ma zamiar dojechać do Krakowa.

foto: google

„Byłam przestraszona, zażenowana, nawet się popłakałam, ponieważ nie byłam przygotowana na taką całodzienną podróż z dwoma malutkimi dziećmi" – opowiedziała pani Ania rozmiawiając z portalem tvn24.pl.

Na całe szczęście trafiła jej się wzorcowa obsługa pociągu. Konduktor bezzwłocznie przeanalizował, gdzie może on bezpiecznie przystopować pociąg tak, żeby zrozpaczona mama oraz dzieci nie musiały odbywać tak długotrwałej oraz stresującej drogi. W końcu zatrzymał się on na stacji Włoszczowa. Pracownicy pomogli również odszukać dla kobiety najlepszy pociąg, a także zwolnili ją z płacenia za bilety powrotne. Ich pomoc sprawiła, iż pani Anna wra z dziećmi mogła z Włoszczowa pojechać wprost do Opoczna.

Jakim cudem stała się ta cała pomyłka?

„Tak samo pociąg do Opoczna, jak i pociąg do Krakowa wyjeżdżały z Warszawy Zachodniej z tego samego peronu. Odjazdy różniły się jedynie kilkoma minutami. Pochłonięta bagażami oraz dziećmi, Pani Anna nie zauważyła innego numeru pociągu. Obsługa pociągu wykazała się wzorową postawą. Chcieć to móc. Przedstawili oni ludzkie podejście.

foto: google

Główne zdjęcie: google.com