Nigdy nie sądziłam, że coś takiego może się wydarzyć w moim życiu, nie gorzej niż w brazylijskim serialu.

Wczoraj wieczorem wpadł do nas bez zapowiedzi przyjaciel mojego męża. W młodości się za mną uganiali, ale ja wybrałam Pawła - jesteśmy małżeństwem od dwóch lat. Myślałam, że się uspokoił, zwłaszcza, że wkrótce się ożenił, ale niedawno dowiedziałam się o jego rozwodzie. Ten jego przyjaciel nie przyszedł z pustymi rękami. Przyniósł dla mnie przepiękny bukiet róż, taki, jakiego jeszcze nigdy nie widziałam.

Z mężem ciągle oszczędzamy, żeby szybciej spłacić kredyt hipoteczny, zawsze brakuje pieniędzy. Takie życie czasem jest bardzo męczące i dopada mnie depresja. Paweł nie od razu zrozumiał intencje swojego przyjaciela, więc tamten wykorzystał to, łapiąc mnie za rękę i prowadząc do wejścia. Wciąż dochodziłam do siebie po szoku, a on wręczył mi bilety na Malediwy i zaprosił do swojej limuzyny, by zawieźć mnie na lotnisko.

Nigdy nie zdradziłam męża ani nawet o tym nie myślałam, kocham go, ale czasem mam dość takiego życia. Przyjaciel poprosił mnie, żebym z nim wyjechała, jego zdaniem zasługuję na lepsze życie. Nagle wyszedł do nas mój mąż. Spojrzałam na niego i zrozumiałam, że niedługo urodzę dziecko - nie miałam odwagi mu o tym powiedzieć.

Zwróciłam bukiet jego przyjacielowi, grzecznie odrzuciłam jego propozycję i wróciłam do męża ze łzami w oczach. Powiedziałam mu, że pewnego dnia polecimy razem na Malediwy - ja, ty i nasze dziecko, które mieszka w moim brzuchu.

Przytulił mnie i zaniósł do domu. Rozumiałam całą sytuację. W tamtej chwili mogłam zmienić całe swoje życie, mogłam kupić wszystko, co chciałam, jeść w drogich restauracjach i otrzymywać prezenty od mężczyzny, który mnie kochał. Ale wybrałam inne życie, nie wiem jak będzie wyglądało dalej, ale postaram się je zmienić na tyle, na ile będę mogła.

Dziecko powinno dorastać w otoczeniu własnego ojca, ale z drugiej strony moje dziecko mogło mieć dobre wykształcenie i wszystko co tylko zechce w przyszłości. Ale nie na tym polega szczęście.

Główne zdjęcie: lime.energy