Nie wszystkie historie publikowane na tej stronie przydarzyły się autorowi lub jego znajomym. Tym bardziej cenne jest to, że historie, które idealnie nadają się, zdarzają się również w prawdziwym życiu.

Jedna z nich miała miejsce w listopadzie w Stanach Zjednoczonych. Wszystko zaczynało się dobrze: para wybrała się na spacer ze swoim golden retrieverem o imieniu Meadow. Fani psiaków tej rasy wiedzą, że retrievery są nie tylko sprytne i inteligentne, ale mają też mnóstwo energii. Przemierzanie ścieżek w spokoju z takim psem nie wchodzi w grę.

Meadow postanowiła więc pobiegać. Pociągnęła tak mocno smycz i od razu zniknęła w lesie. Właściciele najpierw biegali i wołali psiaka, jednak potem zrozumieli, że to nic nie da.

Post o zaginionym psie pojawił się w mediach społecznościowych. Obiecali nawet sowitą nagrodę w wysokości 500 dolarów - rodziny nigdy nie oszczędzają na zwierzakach. W miarę upływu czasu, nie było żadnych wiadomości o Meadow. Najprawdopodobniej piesek, który okazał się w lesie, po prostu się zgubił.

Na szczęście wiadomość o zaginionym psie zobaczył młody człowiek o imieniu Brian James. Jeszcze większym szczęściem było to, że chłopak miał hobby polegające na lataniu dronem w pobliżu miejsca zaginięcia psa. Wreszcie trzecim czynnikiem było to, że w listopadzie w tym rejonie nie było jeszcze śniegu, więc biały pies mógł z łatwością zostać zauważony z wysokości.

Po spędzeniu kilku godzin w drodze, Brian ruszył na poszukiwania. Następnego dnia poinformował właścicieli, że Meadow została znaleziona. W tym czasie biedny pies był już w lesie od ponad dziesięciu dni. W końcu wrócił do swoich właścicieli - i miejmy nadzieję, że wyciągnął wnioski z tego co zrobił i nie będzie uciekał podczas spacerów.

Na koniec, Brian nie zatrzymał nagrody, ale przekazał ją do schroniska i organizacji charytatywnych, aby pomoc innym psiakom, które jeszcze nie poznały swoich właścicieli.

Główne zdjęcie: damy.top