Podpowiedział mu to pewien specjalista. Mężczyzna uznał, że od dziesięciu lat żyje w piekle. W więzieniu...
Zawsze warto spojrzeć na to, co było kiedyś, a co jest teraz...
Pewnego dnia mąż uświadomił sobie, że ma problem z żoną.
Pewien specjalista podpowiedział mu, że ma problem z żoną. Jeśli spóźniał się o pół godziny, od razu dzwoniła. Podsuwała książki i oglądali wybrane przez nią filmy. Zmuszała go do chodzenia na siłownię.
Kazała mi jeść jedzenie, które uważała za zdrowe. Cóż, może nie kazała, ale gotowała takie jedzenie. I zmusiła męża do rzucenia palenia. Nie akceptowała jego przyjaciół - jego przyjaciele lubili pić, a żona tego nie lubiła...
W sumie mężczyzna musiał znieść wiele upokorzeń, ale dopiero gdy specjalista otworzył mu oczy, zrozumiał, w jak wielkich tarapatach się znalazł. I zrozumiał, że od dziesięciu lat żył w piekle. W więzieniu.
Zaczął też robić wszystko, żeby zrobić żonie na złość, mówiąc, że podcinała mu skrzydła i nie tylko. Postanowił nawet przeprowadzić się na jakiś czas, a specjalista go popierał.
Zapytałam: „Co miałeś, kiedy się ożeniłeś?”. Mężczyzna powiedział: „Nie miałem nic. Ani samochodu, ani mieszkania. Ona mówi, że wyszła za mąż z miłości. Teraz myślę, że świadomie wybrała takiego nieudacznika, żeby go wykorzystywać”. Zapytałam ponownie: „Co masz teraz?”.
Mam ładny samochód, mieszkanie, domek letniskowy. Mam własną firmę i mały zakład. Mój syn chodzi teraz do pierwszej klasy. Mam też skuter śnieżny, którym w weekendy lubię jeździć po lesie z żoną i synem! Mam rodzinę, dobre zdrowie, pieniądze...
Jak to się stało? Przecież nic nie było. Potem zaangażowałeś się w związek z tyranem i despotą - i wszystko się pojawiło. Rzuciłeś palenie i już nie pijesz. Żyjesz dobrze, wszyscy cię szanują... Masz rodzinę, zdrowie, dobrobyt - nie było tego, a teraz jest. Udało ci się! Naprawdę! Więc to mało prawdopodobne, że podcinano ci skrzydła. Dzwoni dlatego, że się martwi. I jeśli coś się stanie, zacznie cię szukać. Na pewno znajdzie.
Może to nadopiekuńczość. Może to niepotrzebna troska. Presja i po prostu się znudziło... Ale zawsze warto przyjrzeć się temu, co było kiedyś i temu, co jest teraz. Przed tym jak kłócić się z żoną, która kocha i dba jak tylko potrafi.
Mężczyzna zastanowił się. Powiedział, że kocha swoją żonę. Kocha swojego syna. Przyjaciół zostało już niewielu, część z nich ciągle pije, część siedzi w więzieniu. Jego żona dobrze gotuje i że on nie chce w ogóle palić. Szczerze mówiąc, uwielbia swój dom i czuje się tam dobrze.
Dobrze jest mieć dom. I żonę. Co by zrobił bez swojej żony? Chyba przesadził, mówiąc o tym, że podcina skrzydła. On nie miał skrzydeł. Ale teraz ma. Najważniejsze, że ma żonę i syna.
Powiedział mężczyzna stanowczo i poszedł do domu - zwłaszcza, że żona dzwoniła już dwa razy...
Główne zdjęcie: esotericblog