XXI wiek dał ludziom możliwość komunikowania się z dowolnego miejsca na świecie. Umieszczanie zdjęć w Internecie, nagrywanie wiadomości głosowych, wymiana myśli - każdego dnia, w każdej godzinie.

Opowiadanie o tym, co dzieje się wokół i natychmiastowa reakcja, reakcja na cudze wydarzenia.

Czy jednak istnieje potrzeba tej ciągłej komunikacji? Dlaczego musimy tak dużo mówić o sobie i pokazywać nasze życie? Dlaczego musimy obserwować tak wiele z życia innych ludzi?

Co jest powodem takiego sposobu życia?

1. Jesteśmy ciekawscy i lubimy podglądać innych.

2. Jesteśmy gadatliwi: gadanie jest łatwiejsze, niż przerzucanie worków.

3. Próbujemy wzbudzić zazdrość innych ludzi, mówiąc o sobie. Salvador Dali nazywał zazdrość termometrem swojego sukcesu.

4. Próbujemy udowodnić innym, że nasze życie jest lepsze. Albo próbujemy udowodnić sobie, że inni żyją gorzej.

5. Chcemy stworzyć w wirtualnej rzeczywistości nasz własny, nowy wizerunek, niepodobny do tego prawdziwego, i sprawić, by wszyscy w niego uwierzyli. Aby utrzeć nosa wieloletnim krzywdzicielom. Zdobycie podziwu dawnych wielbicieli.

Żyjemy pochłonięci codzienną komunikacją, nie wiedząc, czy jest ona dobra czy zła, obgadujemy, rozmawiamy o przeciwnościach losu, dzielimy się emocjami, szukamy współczucia i wsparcia. Jesteśmy stale „w kontakcie”, dostępni, online.

Kiedyś obliczyłam, ile czasu w ciągu tygodnia zajmuje mi współczucie dla moich przyjaciółek, które są nieszczęśliwe w życiu osobistym, i byłam przerażona. Nadszedł czas, by się nad sobą użalać. To byłby dobry czas na ćwiczenia fizyczne, spacer, umycie podłóg lub czytanie książek.

Ta komunikacja nie ma nic pożytecznego. Jeśli przekonamy kogoś, że w naszym życiu wszystko jest wspaniale, to nie sprawi, że życie stanie się lepsze. Jeśli godzinami będziemy płakać nad tym, jak jest źle, jak bardzo jesteśmy zranieni i samotni, to nic się nie zmieni na lepsze.

Filozof rzymski Seneka powiedział:

„O wiele ważniejsze jest to, co myślisz o sobie, niż to, co myślą o tobie inni.”

Ale ten poziom myślenia trzeba jeszcze osiągnąć. Wielu z nas utknęło na poziomie, na którym bardzo ważne jest, aby wiedzieć, co inni o nas myślą. To właśnie opinie innych ludzi mogą podnieść lub obniżyć naszą samoocenę.

Czego nie powinniśmy mówić ludziom?

Łatwiej jest wymienić to, o czym można mówić. Na przykład o pogodzie. Na inne tematy lepiej trzymać gębę na kłódkę.

Jeśli będziesz się chwalić swoim szczęściem, osiągnięciami, zbiorami, będą zazdrościć.

Jeśli opowiesz o swoich planach na przyszłość, wyśmieją cię, zdewaluują twoje marzenia i ambicje. Wyjaśnią, dlaczego w dokładnie tym państwie nie da się dobrze żyć i dlaczego nie należy nawet próbować.

Jeśli opowiesz o swoim sekrecie - zdradzą go.

Opowiesz o swoich obawach - pomyślą, że zwariowałeś.

Opowiesz o swoim pomyśle – zabiorą go.

Jeśli odważysz się skrytykować - obrażą się.

Wielki Konfucjusz doszedł do wniosku:

„Nigdy nie mów o sobie ani dobrych, ani złych rzeczy. W pierwszym przypadku nie uwierzą ci, w drugim zaczną ubarwiać...”

Amerykańska pisarka Maya Angelou powiedziała kiedyś, że ludzie bardzo szybko zapominają wszystko, co im powiedziałeś. Wyrzucają też z pamięci wszystko, co dla nich zrobiłeś. Pamiętają jednak emocje, które w nich wywołałeś.

Nie da się zadowolić wszystkich. Ale zranienie czyichś uczuć lub psychiki, bycie nieprzyjemnym, bycie dumnym lub aroganckim w oczach innych - to zawsze jest mile widziane.

Milczenie jest złotem” - mawiali starożytni mędrcy. I mieli stuprocentową rację.

To, co rodzi się w naszej głowie, sercu czy duszy, nie powinno być przekazywane innym.

Jak dobrze znasz ludzi, przed którymi chcesz się otworzyć?

W tym świecie głupców, oszustów, naciągaczy

Zatkaj uszy, mędrcu, i zamknij bezpiecznie usta,

Zamknij mocno powieki - pomyśl przez chwilę

O bezpieczeństwie oczu, języka i uszu. (c) Omar Khayyam

Główne zdjęcie: storyfox.ru