Zostawiłam mamie samochód, gdyż chciałam zrobić dobry uczynek. Jednak ona pozwoliła mojemu bratu korzystać z niego, a on go rozbił. Oczywiście da się go naprawić, ale to będzie sporo kosztować, gdyż ubezpieczenie nie pokryje kosztów naprawy. Brat uderza się w pierś i mówi, że odda pieniądze, a mama się jeszcze obraża, że nawrzeszczałam na nią. Przecież to tylko samochód.

Ze względu na moją pracę muszę często podróżować do różnych miast. Jeśli jest stosunkowo blisko, wolę jechać samochodem. Dużo podróżuję, więc wygodniej jest korzystać z własnego transportu. Dla mnie samochód jest bardzo ważnym aspektem życia.

Mam jedenaście lat stażu za kierownicą. Nie miałam ani jednego wypadku z własnej winy. Kilka razy zdarzyło się, że ktoś we mnie wjechał, ale głupich ludzi jest zbyt wielu. W ciągu tych wszystkich lat zmieniłam więcej niż jeden samochód. Zazwyczaj były to samochody używane, ale w zeszłym roku podjęłam inną decyzję.

Tym razem postanowiłam, że chcę nowy samochód. Chciałam kupić nowy samochód z salonu. Zaoszczędziłam trochę pieniędzy, wzięłam kredyt, ale kupiłam samochód, z którego jestem bardzo dumna. Ale nie miałam okazji nim pojeździć, gdyż zaczęłam jeździć w delegacje za granicę, więc jeżdżenie swoim samochodem było dla mnie nieopłacalne, zarówno pod względem finansowym, jak i czasowym.

Wychodziło na to, że przez tydzień byłam w domu, a przez trzy tygodnie za granicą. Samochód przez cały ten czas stał nieużywany. Mama poprosiła mnie o pozwolenie jeździć moim samochodem na zakupy, do szpitala czy gdziekolwiek indziej. Ona też od dawna ma prawo jazdy, jeździ bardzo ostrożnie, więc bez problemu przekazałam jej kluczyki.

Moim jedynym warunkiem było i nadal jest - pod żadnym pozorem nie pozwalać młodszemu bratu jeździć moim samochodem. Ponieważ w przeciwieństwie do mnie i mojej mamy, brat nie potrafi jeździć ostrożnie. Lubi przekraczać prędkość i wyprzedzać inne samochody.

- Rzadko kiedy łamię przepisy na drodze, - usprawiedliwia się mój brat. Chociaż już zdarzyło mu się stracić prawo jazdy. Samochody, którymi kiedyś jeździł, trafiały prosto na złomowisko. Mój brat nie potrafił i nie lubił dbać o swój samochód.

Dlatego zabroniłam mamie pozwalać bratu zbliżać się do mojego samochodu. Tym bardziej, że ostatnio rozbił swój samochód i cały czas zerkał na mój. Mama obiecała mi, że wszystko będzie dobrze.

Przez pierwsze kilka miesięcy wszystko było rzeczywiście dobrze. Kiedy przyjechałam tydzień temu to dowiedziałam się, że mój samochód jest rozbity - brat się postarał. Mama złamała swoją obietnicę i dała mu kluczyki.

Sama prawie nie korzystała z mojego samochodu. Przed wyjazdem nie zdążyłam zmienić opony, a mama zapomniała o mojej prośbie. Brat nawet nie zwrócił uwagi na opony. Po prostu wsiadł do samochodu i pojechał.

Oblodzona droga, odwaga mojego brata i letnie opony. Ogólnie rzecz biorąc, mój brat uderzył w słup. Podczas skręcania samochód uderzył w betonowy słup. Samochód jest do naprawy. Kiedy to zobaczyłam, chciało mi się płakać.

Nie zdążyłam nacieszyć się swoim nowym samochodem, kredyt nie został jeszcze spłacony, na naprawę trzeba przeznaczyć kilka tysięcy złotych. Oczywiście nakrzyczałam na mamę, gdyż uważam, że miałam do tego prawo. Wiedziała, jak prowadzi mój brat, prosiłam ją wielokrotnie, żeby nie dawała mu kluczyków.

- Masz coś przeciwko temu? Przecież to tylko samochód. Zostanie naprawiony. Nikt nie zginął - wzruszyła ramionami mama. - Nie waż się podnosić na mnie głosu.

Mój brat trajkotał i uderzał się w piersi, że odda pieniądze za naprawę. Ale skąd miałby wziąć pieniądze, skoro zarabia mało? Ma mnóstwo długów. Moja mama jest na mnie wkurzona, że podniosłam na nią głos, czeka na przeprosiny. Niech czeka. To jej wina, że zostałam bez samochodu, ponieważ nie mam pieniędzy na jego naprawę, a w obecnym stanie nie da się nim jeździć.

Główne zdjęcie: youtube