Kocham mojego męża. Mieszkamy razem od 20 lat i nadal każdy dzień z nim przynosi mi radość i poczucie spokoju. Jest mechanikiem samochodowym. Zaczynał od zera. Teraz ma swój mały warsztat w naszym mieście. Szkoda, że na bogatego klienta trzeba czekać miesiącami. Ale każdy samochód wymaga naprawy, więc w ten sposób zarabia na życie.
Nawiasem mówiąc, przeprowadziliśmy się do tego miasta zaraz po ślubie. Urodziliśmy się i mieszkaliśmy w małej wiosce. Ale potem postanowiliśmy spróbować szczęścia gdzie indziej. Mam brata, który został na wsi. Ożenił się, zbudował dom w pobliżu teścia i teściowej, ponieważ matka miała bardzo małą działkę w pobliżu swojego domu. Tylko kilka drzew i mały warzywnik. Nie dało się nic zbudować.
Okazało się niestety, że mama została sama. Oczywiście od czasu do czasu odwiedzaliśmy ją. Jednak nie mogliśmy zostać zbyt długo. Mój mąż starał się jak mógł, wszystko naprawiał w domu, pomagał w warzywniaku. Ale tak naprawdę wszyscy zajmowaliśmy się ogrodem. Zawsze robiliśmy domowe przetwory.
Mniej więcej rok temu doszło do nieszczęśliwego zdarzenia. Moja mama coś przeoczyła i w jej domu wybuchł pożar. Dom został zniszczony, gdyż trzeba było go gasić dużą ilością wody. Ściany pokryły się grzybem i pleśnią. Mieszkanie tam stało się nie tylko niebezpieczne, ale wręcz niemożliwe. Pozostało więc tylko jedno wyjście: przeprowadzka.
Niestety w naszym mieszkaniu nie mamy dużo miejsca. Mamy dwa pokoje, w których mieszkamy we trójkę z synem. W zasadzie można byłoby zabrać mamę do siebie, ale jako pierwszy zgłosił się mój brat.
Ma przestronny dom z kilkoma pokojami. Do tego mama jest bardziej przyzwyczajona do życia na wsi niż do miasta. Mimo to, że nasze miasto jest niewielkie. Po jakimś czasie jednak mój brat zaczął mi dawać do zrozumienia, że za bardzo odzwyczaił się od mieszkania z matką. Ona jest bardzo miłą osobą. Ale każdy ma jakieś wady.
Kiedy jesteś dzieckiem, nie zauważasz tego. Ale potem akceptowanie tego sprawia ci kłopot. Czasami dochodzi do kłótni. Chociaż wszyscy starają się traktować siebie nawzajem z szacunkiem.
Opowiedziałam o tym mężowi, ale on tylko pokiwał głową ze współczuciem. Co można z tym zrobić? Chodzi po prostu o różnicę pokoleń. Oni nie mogą nas zrozumieć, a my nie możemy zrozumieć ich.
Kilka miesięcy później zabraliśmy mamę do siebie na kilka dni. Pokazaliśmy jej wszystkie piękne miejsca, spędziliśmy miło czas. Wtedy mama również poskarżyła się, że brat jej nie rozumie. Zachowuje się wobec niej w niegrzeczny sposób. W ogóle nie słucha tego, co do niego mówi. Ciężko było mi słyszeć takie rzeczy od własnej matki.
Potem, kiedy już odwieźliśmy mamę do brata, mąż zaproponował mi podjęcie trudnej decyzji. Powiedział, że od dawna jest na to przygotowany i decyzja należy do mnie. Nigdy nie lubiłam dokonywać trudnych wyborów, ale tym razem musiałam zrobić wyjątek. Zrobić to, co było najlepsze dla wszystkich.
Zaledwie tydzień temu pojechaliśmy do brata, aby w końcu zabrać mamę. Nie okazywał żadnych emocji, ale spojrzenie mojej szwagierki wyrażało ulgę i wdzięczność. Mama robiła coś w ogrodzie, ale kiedy zobaczyła nas z mężem, rzuciła wszystko i podbiegła do nas, żeby nas uściskać.
- Rozumiem, że w końcu znaleźliście dom spokojnej starości? Cóż, nie mam nic przeciwko temu. Mam dosyć tego, że ciągle się kłócimy z synem o różne bzdury.
- Tak, mamo. Pospieszmy się, jesteśmy trochę spóźnieni.
Następnie mąż zawiózł nas na ulicę, przy której kiedyś mieszkała moja matka. Skręciliśmy trochę w prawo i dotarliśmy do małego, ale ładnego domu parterowego. Można było dostrzec warzywnik i studnię. Obok mieszkała najlepsza przyjaciółka mamy. Sprzedała nam część swojej działki, abyśmy mogli zbudować ten dom.
Mój mąż wydał pieniądze na to z własnych oszczędności. Przez długi czas naprawiał zabytkowy samochód. Jednak ze względu na teściową musiał sprzedać swoje marzenie i przeznaczyć pieniądze na budowę małego, ale przytulnego domu.
Mama była przeszczęśliwa. Jej wioska, dom, przyjaciółka. Czego więcej potrzeba, by cieszyć się życiem na starość? Oczywiście nie oznacza to, że nie będziemy ją odwiedzać. Ale teraz w naszej rodzinie zapanuje spokój.
Wierzę, że to jest najważniejsze. Tak bardzo brakuje nam w życiu spokoju. Nie mogę nie pochwalić męża. To dzięki niemu wszystko tak dobrze się ułożyło. Dbajcie o swoją drugą połówkę, gdyż jest to osoba, na której zawsze możecie polegać w trudnych chwilach!
Główne zdjęcie: youtube