Mam 26 lat i do niedawna myślałam, że mam wspaniałą i zżytą rodzinę: mamę, tatę i 17-letniego brata Andrzeja.

Natomiast w dniu, kiedy Andrzej osiągnął pełnoletność, zszokował zarówno mnie, jako i rodziców wiadomością: postanowił się ożenić!

Na szczęście nie chodziło o nieplanowaną ciążę, ale o wielką miłość między moim bratem i jego dziewczyną Wiktorią. Według mnie to związek z rozsądku. Andrzej poznał Wiktorię w klubie.

Była tylko rok starsza od mojego brata. Nikt nie zabraniał im się spotykać i budować relacji romantycznych. Jednak matka i ojciec uważali, że to tylko zauroczenie.

Ale minął miesiąc, dwa, a potem rok, lecz Andrzej nadal był zauroczony. Poznał już matkę i ojczyma Wiktorii, a teraz planował przedstawić ją naszym rodzicom.

Nie mogę powiedzieć, że matka i ojciec byli zachwyceni tym pomysłem, jednak nie odmówili synowi. To, co zobaczyli, przekraczało wszelkie granice.

Wiktoria przyszła do naszego domu w bardzo krótkiej spódniczce i w bluzce z głębokim dekoltem.

Czuć było od niej zapach papierosów i alkohol. Oczywiście nie o takiej synowej marzyli rodzice.

Zarówno matka, jak i ojciec przez godzinę udawali, że wszystko jest w porządku, a potem wymyślili wymówkę, że babcia jest chora i po prostu wyszli z domu.

Potem podszedł do mnie Andrzej i cicho zapytał co myślę na temat Wiktorii. Co mogłam mu na to odpowiedzieć? „To miła dziewczyna.

Co prawda ubiera się dość wulgarnie i lepiej, żeby nie paliła przed przyjściem tutaj” - powiedziałam do brata.

„Myślisz, że spodobała się rodzicom?” - kontynuował mój brat. „Według mnie nie ma co na to liczyć” - odpowiedziałam szczerze. Mój brat posępniał.

Po tej sytuacji Wiktoria nie przychodziła już do naszego domu, natomiast Andrzej zaczął częściej znikać w nocy i zaczął opuszczać zajęcia w szkole.

Nie będę pisać o tym, ile nerwów to kosztowało, ile pieniędzy rodzice musieli wydać, żeby Andrzej skończył liceum.

Powiem tylko, że była wzywana dość często karetka dla mamy, a ojciec zaczął pić wieczorami, co nigdy wcześniej się nie zdarzało.

Próbowałam wytłumaczyć bratu, że nie może zachowywać się w ten sposób wobec rodziców, ale zignorował mnie.

Jedyne, co mogłam zrobić, to kupować matce i ojcu środki uspokajające i wysłuchiwać ich narzekań.

W przeddzień swoich osiemnastych urodzin Andrzej powiedział, że Wiktoria znowu do nas przyjdzie. Matka i ojciec nie byli zbyt zadowoleni z tego powodu.

Tym razem dziewczyna mojego brata była inaczej ubrana: miała na sobie sukienkę za kolano w kolorze bordowym z niewielkim dekoltem.

Andrzej miał na sobie czerwoną koszulę i spodnie, wyraźnie wydoroślał. Cała nasza piątka siedziała przy stole i cicho rozmawiała. Pod koniec wieczoru Andrzej powiedział:

„Mamo, tato, siostro, mam dobrą nowinę: postanowiliśmy się pobrać z Wiką!”. Mama niemalże od razu zemdlała, a tata zakrztusił się. Rzuciłam się do mamy, by pomóc jej w odzyskaniu przytomności, a ojciec powiedział do Andrzeja:

„Chodź, synu, przejdziemy się. Musimy porozmawiać”. „Nie, tato, nigdzie nie pójdę bez narzeczonej. Wkrótce Wika zostanie moją żoną, więc nie mam przed nią żadnych tajemnic” - odparł Andrzej.

„Cóż, jak sobie życzysz. Popełniasz wielki błąd, synu. Dlaczego miałbyś się teraz żenić z tą dziewczyną? Tylko dlatego, że jest w ciąży?”, zapytał tata.

„Panie Piotrze, nie jestem w ciąży, - wtrąciła się do rozmowy Wika. - Andrzej obiecał poczekać z tym do ślubu”. „Więc tym bardziej nie rozumiem, po co się spieszyć?” - ojciec był zdziwiony.

„Chcemy zawrzeć związek małżeński” - powiedział brat. „To godne pochwały. Tylko gdzie zamierzacie mieszkać?

Z tego co wiem, Wika razem z rodzicami mieszka w mieszkaniu komunalnym. Gdzie będziecie robić?”, zapytał tata.

„Zapomniałeś, że ja też mam udział w tym mieszkaniu” - odpowiedział Andrzej. To sprawiło, że ojciec niemalże od razu wpadł w złość.

„Więc chcesz mieszkać w tym mieszkaniu, do którego nic nie kupiłeś? W takim razie musisz płacić za media i kupić własne meble, ponieważ zamierzam wynieść wszystko z twojego pokoju!” - powiedział ojciec.

Brat zdał sobie sprawę, że przesadził, więc postanowił już sobie pójść. To był piątek. Andrzej wrócił do domu dopiero w poniedziałek.

Tata spojrzał na niego i powiedział: „Jeszcze nie zabrałem wszystkich mebli z twojego pokoju”.

„Nie ma takiej potrzeby. Przyszedłem porozmawiać - odpowiedział stanowczo Andrzej. - Chcę, żebyście oddali mi pieniądze z tytułu udziału w mieszkaniu. Zamierzam wyjechać”.

„Dlaczego miałbym dać ci pieniądze? Nie zainwestowałeś ani grosza w to mieszkanie” - powiedział ojciec.

„W takim razie zwrócę się do sądu” - powiedział Andrzej. „Proszę bardzo. A teraz spakuj swoje rzeczy i nie wracaj do nas. Dokonałeś wyboru. Droga wolna” - odpowiedział na to ojciec.

Próbowałam wtrącić się do ich rozmowy, ale moje próby pogodzenia rodziny spełzły na niczym. Teraz Andrzej mieszka w mieszkaniu komunalnym razem z rodziną Wiki.

Nie pyta o rodziców i mówi, że jest sierotą. Nie mam pojęcia, jak mogę pogodzić brata z ojcem i matką

Główne zdjęcie: youtube