Synowa zawsze pozostaje obcą osobą dla swojej teściowej. Dlatego przez 10 lat małżeństwa z Darkiem nigdy nawet nie próbowałam przypodobać się jego matce. Szkoda, że teraz jest niezadowolona jeszcze z mojego syna.
Poznaliśmy się z mężem na pierwszym roku studiów. Byliśmy młodzi, beztroscy i bez grosza przy duszy. W ciągu pięciu lat naszego związku zdaliśmy sobie sprawę, że zależy nam na sobie.
Po otrzymaniu dyplomów udaliśmy się prosto do urzędu stanu cywilnego, aby złożyć wniosek o zawarcie małżeństwa. Ale matka Darka, Pani Halina, kategorycznie sprzeciwiała się temu.
„Jesteście jeszcze tacy młodzi, po co się tak spieszyć? Macie całe życie przed sobą, jeszcze zdążycie się pobrać” - marudziła teściowa. Jednak niezależnie od tego, decyzja została już podjęta.
Nie zorganizowaliśmy hucznej uroczystości, zamiast tego zaprosiliśmy bliskich i przyjaciół. Jedyne, na co zdecydowaliśmy się, to fotograf i biała suknia. Ale zaoszczędziliśmy dużo pieniędzy, gdyż nie musieliśmy wynajmować restauracji, limuzyny i tego typu rzeczy.
Na naszym ślubie matka pana młodego miała skwaszoną minę. Wszyscy to zauważyli, nawet fotograf. Ale mnie to nie obchodziło, nie zamierzałam mieszkać z teściową ani w ogóle zwracać na nią uwagi.
Po ślubie zaczęliśmy wynajmować mieszkanie. „Co to za pokolenie? Rozrzutne! Zamiast tego by oszczędzać i mieszkać ze mną, płacicie komuś obcemu!” - matka Darka próbowała skierować nas na właściwą drogę. Z jakiegoś powodu zdecydowała, że chętnie wprowadzimy się do niej.
Ogólnie rzecz biorąc, nasza decyzja od samego początku irytowała Panią Halinę. Teściowa nieustannie porównywała mnie do Ali.
Od razu powiem, że Ala jest młodszą siostrą Darka. Wyszła za mąż kilka miesięcy później od nas. Czyli szwagierka wyszła za mąż w wieku 20 lat. Chciałabym zaznaczyć, że dla Darka, według jego matki, małżeństwo w wieku 21 lat to zbyt nierozsądne posunięcie.
Alicja nie chciała mieszkać razem ze swoją matką, Panią Haliną. „Oto, jaką mam wspaniałą córkę: nie chce mieszkać ze mną, do swojej teściowej również nie chce się wprowadzić. Słusznie, gdyż dzieci powinny mieszkać osobno od rodziców” - cieszyła się teściowa.
Pewnego razu Darek nie wytrzymał i zapytał matkę: „Swoją drogą, Ala i jej mąż wynajmują mieszkanie. Dlaczego nic im nie mówisz, że są rozrzutni, tak jak mówisz to do mnie i Oliwii?”.
„Cóż, to co innego” - wymamrotała Pani Halina i natychmiast zmieniła temat. Ogólnie rzecz biorąc, od dziesięciu lat mam wrażenie, że prowadzę rywalizację z Alą i zawsze przegrywam.
Najbardziej zaskakujące jest to, że między moją szwagierką a mną panują ciepłe relacje. Kiedyś zażartowałam, że wychodzi na to, że jestem gorsza od niej. Ala natychmiast zorientowała się, dlaczego tak mówię.
„Nie zwracaj uwagi na naszą mamę. Ona musi zepsuć komuś humor, żeby dzień nie był zmarnowany. Jesteś dla mnie jak siostra, więc mów mi wszystko wprost”. W końcu się uspokoiłam i zrozumiałam, że Ala miała rację.
Ale po urodzeniu syna nie mogłam znieść tego, że teściowa inaczej traktuje swoje wnuki. Jeszcze na oddziale położniczym Pani Halina powiedziała, że nasz Michał nie jest podobny do ojca.
„Nie jest w ogóle podobny” - podsumowała teściowa. Ale kiedy miesiąc później Ala urodziła chłopca, troskliwa babcia nie mogła się nacieszyć: „Oto urodził się mój wnuk Piotrek. Jest podobny do swojego dziadka!”.
Podzieliłam się swoimi spostrzeżeniami z mężem, ale on przekonał mnie, że jego matka będzie kochać swoje wnuki tak samo. „Nie wierzę, że będzie traktować nasze dziecko inaczej”, - mówił Darek. Niestety się mylił.
Pani Halina jest dumna wyłącznie z osiągnięć Piotrka. Według niej idealnie siedział, chodził, a nawet przewracał się. Następnie ukochany wnuk znakomicie dokuczał wszystkim i nie tylko.
Jednocześnie wszystko, co robi Michał, jest przez nią krytykowane. Kilka razy zauważyłam takie zachowanie teściowej i przestałam zostawiać ją samą z moim synem. Oczywiście Pani Halina obraziła się i poskarżyła się Darkowi. Wieczorem odbyliśmy z małżonkiem trudną rozmowę.
„Czy nie dostrzegasz, że twoja matka nie kocha naszego syna? Ciągle daje mu mu uwagi bez powodu. Natomiast Piotrek zachowuje się wręcz idealnie. Dlatego nie chcę zostawiać naszego syna z Panią Haliną”, - powiedziałam mężowi.
„Dobrze, porozmawiam o tym z matką” - obiecał mi Darek. O ile wiem, mój mąż dotrzymał słowa i poinformował matkę o tym, że jestem niezadowolona. Niedługo zamierzamy spędzić trochę czasu z całą rodziną w domku letniskowym mojej teściowej.
Jeśli nie zmieni swojego zachowanie, to mój syn już nigdy nie będzie spędzał czasu w domu babci. Lepiej wychowywać się bez babci niż z taką, która uważa cię za gorszego.
Główne zdjęcie: planet