Kiedy syn wraz z rodziną przeprowadził się za granicę, przebywanie w domu dla Tadeusza stało się nie do zniesienia. Jego żona, Anna, uwielbiała syna i wnuki. Wszystkie rozmowy w ich mieszkaniu dotyczyły wyłącznie dzieci i ich dobrobytu. Nie było innych tematów do rozmów. Być może po prostu nie chcieli znaleźć. Teraz, gdy najbliżsi znaleźli się bardzo daleko, w mieszkaniu było bardzo smutno.
Para postanowiła kupić niewielką działkę z domem na wsi, aby urozmaicić swoje życie. Sprzedającym był ich sąsiad, więc cena była nieco niższa od tej, za którą chciał sprzedać. Wieś znajdowała się niedaleko, co było na ich korzyść - Anna nie znosiła długich podróży.
Początki nie były łatwe. Tadeusz nie był przyzwyczajony do takiej pracy, chociaż był dość aktywny jak na swój wiek. Anna na początku wykazywała inicjatywę, ale wkrótce przestała się tym interesować. Miesiąc spędzony na działce wystarczył, by w końcu stwierdziła, jaki preferuje sposób spędzania wolnego czasu.
- Jeśli chcesz, możesz jechać sam. Wolę pooglądać telewizję lub poczytać - powiedziała Anna, gdy Tadeusz zapytał o której będą wyjeżdżać.
Nie pozostawało mu nic innego, jak wzruszyć ramionami. Tadeusz zaczął jeździć na działkę sam. Z każdym dniem ziemia zdawała się przyciągać go coraz bardziej. Spodobało mu się. Chociaż na początku ciężko mu było pracować na działce, wkrótce zaczął doznawać innych uczuć. To było tak, jakby odczuwał przypływ energii.
Poznał też kobietę, Emilię. Była jego sąsiadką. Miała zaledwie kilka lat mniej od niego i niedawno przeszła na emeryturę. Była całkowitym przeciwieństwem jego żony. Pełna życia, czarująca i miła. Wkrótce Tadeusz zdał sobie sprawę, że się zakochał. Zresztą jego uczucia były odwzajemnione. Emilia od dawna była rozwiedziona i potrzebowała takiego mężczyzny jak Tadeusz: godnego zaufania, uprzejmego i inteligentnego.
Para zaczęła mieszkać razem. Tyle że należało podjąć decyzję. Tadeusz musiał powiedzieć o wszystkim swojej żonie. Chciał poślubić Emilię, ale perspektywa rozmowy z żoną przerażała go. W niektórych momentach nawet żałował, że poznał Emilię, ale potem patrzył na jej uśmiech i uspokajał się. Jedynym wyjściem był rozwód. Ale rozwód w wieku 65 lat? Kto w ogóle rozwodzi się w tym wieku?
Oczami wyobraźni widział już potępiające spojrzenia Anny, dzieci, sąsiadów i czuł się nieswojo. Co to właściwie jest? Poczucie winy? Strach przed czymś nowym? Tadeusz czuł się jak zdrajca, który dąży do wolności. Ale nie wiedział, jak się uwolnić.