Dopiero co wyszłam za mąż. Przed ślubem wielokrotnie poruszaliśmy z rodzicami temat mieszkania. Mama najpierw powiedziała jedno, a w rzeczywistości okazało się zupełnie co innego. Pewnego dnia mama zszokowała mnie wiadomością: rozwodzi się z moim tatą. Tak po prostu. Wyglądało to tak, jakby czekała aż do mojego ślubu, żeby poinformować mnie o rozwodzie.
Moja mama ma teraz 50 lat. Wyszła za mąż 30 lat temu. Przez cały ten czas mama opiekowała się mną i moim bratem, a tata zawsze wspierał, jak tylko mógł. Pracował od rana do nocy, zarabiał pieniądze, nigdy nie miał złych nawyków i nigdy nie byłam świadkiem poważnej kłótni między nim a mamą. A tu proszę.
Najwyraźniej mama miała dość spokojnego, szczęśliwego życia. Powiedziała, że jest zmęczona. Stwierdziła, że wszystkie obowiązki domowe cały czas spoczywały na jej barkach, a tata wracał z pracy i odpoczywał na kanapie. Mama sprzątała, gotowała dla nas, a my tylko dręczyliśmy ją pytaniami, czy jest coś do jedzenia i czy umyła nam buty.
Mama spodziewała się, że we wszystkim będę jej pomagać. Nie chciała nawet rozmawiać o bracie, który przez całe życie był bałaganiarzem. Póki żyła babcia, mówiła, że wszystko jeszcze przede mną. Więc mama do niczego mnie nie zmuszała.
Kiedy babcia odeszła, mama postanowiła wyremontować jej mieszkanie. To był jej sposób na poradzenie sobie ze smutkiem. W tym czasie złożyliśmy z mężem wszystkie dokumenty do ślubu i okazało się, że jestem w ciąży. Mama o wszystkim wiedziała. Kiedy zaproponowałam, że możemy wspólnie wybrać tapetę albo pomogę jej w remoncie, mama odrzuciła moją propozycję.
Przed ślubem mama spakowała swoje rzeczy i powiedziała, że zaczyna nowe życie w swoim mieszkaniu. Spojrzeliśmy na nią z zaskoczeniem. Potem wyjaśniło się, że zaczyna nowe życie w wyremontowanym mieszkaniu i poradziła nam, żebyśmy poszukali sobie innego mieszkania, ponieważ mieszkać z tatą i bratem będzie nam niewygodnie.
Doskonale wiedziała, że spodziewam się dziecka, natomiast zachowała się w taki sposób. Nie jesteśmy teraz w stanie wydawać pieniędzy na wynajem mieszkania. Niedługo pójdę na urlop macierzyński, natomiast Sebastian wcale nie zarabia zbyt dużo. Jego rodzice chętnie by nam pomogli, tyle że nie mają dodatkowego mieszkania.
Przez cały ten czas mama nikomu nie powiedziała o swoich zamiarach. Kiedy postanowiłam o to zapytać, miała mi za złe, że nikt nigdy nie zapytał jej o mieszkanie. Tyle że ja byłam pewna, że po ślubie mieszkanie będzie należało do mnie. To niesprawiedliwe, ale mama nie czuje się winna”.
Główne zdjęcie: youtube