„Z mężem rozstaliśmy się dawno temu. Starsze dziecko miało wtedy 10 lat, młodsze zaledwie 4. Musiałam wychowywać dzieci sama, nie udało mi się ponownie wyjść za mąż. Ale nie straciłam ducha, poradziłam sobie. Do tego mama bardzo mi pomagała. Kiedy pracowałam od rana do wieczora, zawoziła dzieci do szkoły, odbierała je i karmiła” - opowiada Alicja.
„Moi synowie wyrośli na przystojniaków i zdobyli wyższe wykształcenie. Kiedy młodszy studiował, postanowiłam wyjechać za granicę, by zarobić pieniądze”.
„Na tamten moment starszy syn był już żonaty. Mimo że mieszkali razem z rodzicami synowej, stopniowo budowali swój własny dom i wkrótce zamierzali się tam przeprowadzić. Nie martwiłam się więc o ich przyszłość. Pokładałam wszelkie nadzieje w młodszym synu”.
„Zamierzał się ożenić. Do tej pory widziałam jego narzeczoną tylko kilka razy, ale wydawała się spokojną i rozsądną dziewczyną. Ponadto syn był przekonany, że właśnie z nią chce stworzyć rodzinę. Jedyne co mogłam, to cieszyć się ze szczęścia syna”.
„Ostatecznie podarowałam mieszkanie młodszemu synowi. Pomogłam im zorganizować piękne wesele, ponieważ bardzo chcieli zapamiętać ten dzień na zawsze. Starszy syn nie był obrażony, ponieważ doskonale zdawał sobie ze wszystkiego sprawę. Ma wiele zmartwień, budowę domu, ponadto mieszkają daleko. Jak mogą mi pomóc? Jeśli chodzi o młodszego syna, to mieszka blisko. Marzyłam o tym, jak będę niańczyć wnuki. Jednak życie się potoczyło inaczej”.
„Postanowiłam odwiedzić ich następnego dnia. Martwiłam się, czy wszystko jest w porządku. Synowa zaprosiła mnie do środka, poprosiła usiąść i powiedziała, że będzie lepiej, jeśli będziemy się widywać tylko w święta, a nie na co dzień. Według niej, w ten sposób tylko się do siebie zbliżymy i rzadziej będziemy się kłócić”.
„Ciekawe. Kupiłam im mieszkanie i pomogłam w zorganizowaniu wesela i właśnie w ten sposób się odwdzięczają. Synowa tuż przed ślubem zachowywała się idealnie. Chyba bała się, że mój syn ją przejrzy. Ale teraz postanowiła pokazać swoją drugą twarz”.
„Moje złudzenia co do synowej prysły, ale nie mogłam uwierzyć, że mój syn też jest po jej stronie. Widywanie się tylko w święta... Czy tak powinny wyglądać relacje z matką? Mieszkają w mieszkaniu, na które zarobiłam za granicą, a teraz nie wolno mi nawet tu przyjść?”.
„Starszy syn jest po mojej stronie, on również jest oburzony takim zachowaniem bratowej i nie jest też zachwycony podejściem brata. Ale to nie sprawia, że czuję się lepiej. Myślałam, że na starość będę otoczona bliskimi, ciężko pracowałam na to. Ale okazało się zupełnie inaczej. Nie wiem nawet, co mam robić” - rozpacza kobieta.