Życie potrafi być gorsze od najgorszych seriali. Często jest bardzo skomplikowane i stresujące. Musimy więc znaleźć jakieś wyjście z tej sytuacji. Uważa, że dobrym rozwiązaniem jest czasem zrobić sobie przerwę od wszystkiego, co robimy i czym się zajmujemy na co dzień. Może nawet gdzieś wyjechać. A jeśli nie mamy takiej możliwości, to wystarczy Warto również porozmawiać z pozytywnymi ludźmi, pośpiewać w towarzystwie, lub takżę pośmiać się przy robocie. Czasem wystarczy uśmiać się, przywołując zabawną historię, by tym samym odbyć podróż do świata relaksu i odprężenia.
Poniższa historia życiowa pomoże w osiągnięciu czegoś takiego. Miała ona miejsce w jednym z małych polskich miasteczek. Wiemy, że w takiej społeczności prawdopodobnie wszyscy ludzie znają się nawzajem, wszyscy są sąsiadami.
Otóż, podczas trwającej rozprawy sądowej, pewien prokurator wezwał kolejnego świadka. Miała nim być pewna starsza pani. Więc staruszka chętnie pojawiła się na sali rozpraw i wykazywała gotowość do kompromisu w postępowaniu sprawy sądowej.
– Zwracam się do szanownej Pani Nowakowskiej! – nagle powiedział prokurator. – Chcę zadać proste pytanie: czy zna mnie pani? – padło pytanie.
– Tak, oczywiście, znam! – bez wahania odpowiedziała kobiecina. – Zbyt dobrze znam pana! Pamiętam dokładnie czasy, kiedy Pan jeszcze był małym dzieckiem. Biorąc pod uwagę dziesiątki lat, które minęły od tych czasów, szczerze powiem, że jestem naprawdę zawiedziona, co wyrosło z tego małego chłopca. Bardzo dobrze wiem, że pan dużo kłamie i często zdradza żonę. W dodatku pan manipuluje ludźmi na każdym kroku, a także obgaduje ich za ich plecami. Może wydaje się panu, że pan jest aż tak grubą rybą. A tak wcale nie jest. Pan wydaje się być zwykłą płotką. Krótko podsumowując, oświadczam: tak, znam pana bardzo dobrze, mogę powiedzieć, że na 100 %.
Od prawdziwości usłyszanych słów prokurator był po prostu oszołomiony. Nie wiedział, co ma po tym wszystkim zrobić. Więc wskazał palcem na jednego z adwokatów i dalej pytał sztaruszkę:
– A jeżeli chodzi o tego człowieka, czy Pani również go zna?
– Oczywiście, znam pana Szymańskiego od kiedy był jeszcze małym brzdącem. Doskonale wiem, że jest leniwy, bezkompromisowy, bezczelny, a w dodatku ma poważne problemy z alkoholem. Jego kancelaria adwokacka ma okropną reputację w naszym miasteczku. No i nie warto zapominać, że w ostatnim czasie zdradził swoją partnerkę z czworoma różnymi kobietami. Jedną z tych czterech kobiet jest pańska żona, szanowny Panie prokuratorze! A więc, chyba znam go dobrze.
Adwokat pokraśniał, zrobił się cały rumiany na twarzy, będąc oczywiście bardzo zły i wściekły. Wyglądał tak, jakby zaraz miał zemdleć lub upaść. Niektórym się również wydawało, że za chwilę ma dostać zawału serca. Przez jakiś moment sędzia zawołał prokuratora i adwokata do siebie. Kiedy obaj mężczyźni podeszli bliżej, wtedy nachylił się nad nimi i wyszeptał swoim miękkim i głębokim głosem do ich uszu:
– Proszę mieć na uwadze: jeśli ktoś z was zapyta tę kobiecinę, czy mnie zna, to daję słowo honoru, że skażę każdego z was na dożywocie!
Główne zdjęcie: google.com