Ci, którzy przynajmniej raz uprawiali kapustę w swoim ogrodzie, z pewnością doskonale wiedzą o jej szkodnikach, które usiłują zepsuć całe plony.

Jednak jaki czas temu przyjechała do mnie kuzynka, która całe swoje życie poświęciła ogrodnictwu – w tej dziedzinie jest ona prawdziwą mistrzynią!

Oczywiście kuzynka nie ukrywała przede mną swoich sprawdzonych tajemnic, które znacznie upraszczają życie ogrodnikom. Jedną z nich okazał się właśnie sposób radzenia sobie ze szkodnikami kapusty, które bezlitośnie przeszkadzały moim roślinom. Istotą metody było zastosowanie na grządkach dwóch składników, które następnie chroniły kapustę przed wszystkimi negatywnymi wpływami.

Mówimy o proszku tytoniowym i popiele, które muszą być używane jednocześnie – jako pył lub w postaci naparu. W pierwszym przypadku nie ma żadnych trudności – przychodzę rano do ogrodu, posypuję kapustę mieszanką popiołu i tytoniu. To wszystko – jest pięknie!

Nawiasem mówiąc, specjalnie przeprowadziłam ten zabieg wczesnym porankiem, aby na liściach kapusty wciąż była rosa – dzięki kropelkom proszek lepiej przykleja się do liści. W ciągu okresu wzrostu kapusty staram się posypywać kapustę co najmniej trzy razy, ale nie należy z tym też przesadzać.

Jeśli chodzi o napar, to do jego przygotowania będziemy potrzebować: 100 gramów tytoniu w proszku i popiołu, 6 litrów wody i 60 gramów mydła.

Najpierw wsypujemy popiół i tytoń do litrowego słoika i napełniamy go wodą do wierzchu – taka mieszanka powinna stać przez dwa dni w ciemnym miejscu.

Po tym czasie powstały roztwór filtrujemy, łączony z kolejnymi 5 litrami wody i, dodając mydło dla lepszej przyczepności, przystępujemy do traktowania kapusty. Tę procedurę należy wykonywać wczesnym porankiem lub wieczorem, po zachodzie słońca.

Dzięki popiołowi i tytoniowi w proszku zawsze otrzymuję wysokiej jakości kapustę, więc polecam skorzystanie z tej metody!

Główne zdjęcie: google.com