Był to letni, pogodny dzień. Pewien młody chłopak był szczęśliwy, że w końcu wraca do domu. Jechał motocyklem i jego głowa była przepełniona pozytywnymi myślami.

Mijając zielone pola młodzieniec usłyszał nagle głośne krzyki. Wydawało się, że ktoś woła o pomoc...

Chłopak postanowił zatrzymać się i sprawdzić co się dzieje. Chwilę później zauważył rurę odpływową, z której dochodziły głosy.

foto: storyfox.ru

Widok zaniepokoił go. Małe szczenię z całej siły próbowało utrzymać się na powierzchni. Słaby i brudny, desperacko walił łapami w wodę, która bardziej przypominała brudną kałużę. Od czasu do czasu szczenię zatrzymywało się i opierało łapami o deskę – dla „wzięcia oddechu”.

foto: storyfox.ru

W pobliżu stało dwóch chłopców. Wyciągali ręce do małego psa, ale nie mogli go złapać. Woda w tym miejscu była głęboka i bardzo brudna. Chłopcy bały się, że same tam wpadną. Takie wsparcie było bardzo ważne dla szczeniaka. Chłopcy wyciągali ręce do tonącego i w ten sposób próbowali go uspokoić, jakby potwierdzając, że go wyciągną. Widząc ich w pobliżu szczeniak wiedział, że nie jest sam...

foto: storyfox.ru

Kiedy dzieciaki zobaczyły młodego chłopaka, były bardzo szczęśliwi. Chłopcy zdali sobie sprawę, że szczeniak zostanie uratowany. Nieznajomy ostrożnie stanął jedną nogą w wodzie i już po chwili wyciągał rękę do szczeniaka. Przerażone maleństwo, które tylko cudem jeszcze żyło i wciąż unosiło się na powierzchni, w końcu znalazło się w jego pewnych i silnych rękach.

foto: storyfox.ru

Chłopak zabrał szczeniaka do domu. Opowiadał później, że nakarmił małego makaronem. Najwyraźniej psu to się spodobało, chociaż nie była to karma do której był on przyzwyczajony.

foto: storyfox.ru

Chłopak nie mówi, co zamierza zrobić z tym „znaleziskiem” w przyszłości. Chcę się wierzyć, że maleństwo zostanie u niego na zawsze!

Główne zdjęcie: storyfox.ru