Kiedy Corey Hancock zdecydował się uratować tego niedźwiadka, ryzykował, że zostanie zabity przez niedźwiedzicę lub wrzucony do więzienia. Jednak nie myślał o konsekwencjach i zrobił to, ponieważ stan tego niedźwiadka był po prostu okropny.

„Kiedy podniosłem niedźwiadka i pobiegłem, było to strasznie ryzykowne”, pisze Corey na swojej stronie na Facebooku, „w rzeczywistości zaryzykowałem życie, aby pomóc temu maluchowi”.

Podczas jazdy w górach w Oregonie Corey zobaczył, jak mały miś umiera samotnie na ścieżce.

„Leżał na plecach dwa kroki od ścieżki” – mówi Corey – „wydawał się martwy: jego usta były niebieskie, oczy otwarte, ale zamglone. Deszcz padał na jego brzuch, ale zauważyłem lekki oddech.”

41-letni fotograf Corey uważał, że niedźwiedzica jest gdzieś w pobliżu i zaczął obserwować zza drzewa, czy maluch żyje, czy nie.

„Minuty mijały, a deszcz lał na jego ciało”, pisze Corey, „kilka razy szarpnął łapami i był to jedyny dowód na to, że zwierzę wciąż żyje. Wiedziałem jednak, że w takich warunkach długo nie przetrwa”.

foto: storyfox.ru

Corey wyjaśnia, że ​​spędził dużo czasu spędził na łonie przyrody i zdaje sobie sprawę, że nie można ingerować w jej układ. Jednak to była nietypowa sytuacja: niedźwiadek był tak wychudzony, że nie było wątpliwości, że spędził więcej niż jeden dzień bez jedzenia.

foto: storyfox.ru

Dzięki swojej wiedzy na temat życia zwierząt Corey przypomniał sobie, że niedźwiedzie brunatne potrafią wyczuć zapach ludzi z odległości 500 metrów. Oznaczało to tylko jedno: niedźwiedzica wie na pewno, że Corey tu jest. Mężczyzna nie chciał zostawić to stworzenie na wierną śmierć w lesie, więc postanowił działać ...

„Pomyślałem o moim synu. A ten miś wyglądał jak dziecko ... Czy naprawdę musiałem stać i patrzeć, jak zwierzę umiera w deszczu? Nie, musiałem coś zrobić ”.

Corey podbiegł do niedźwiadka, zawinął go w kurtkę i pobiegł do samochodu, który stał około półtora kilometra od tego miejsca. Cały czas czuł zbliżającą się matkę i od tego biegł jeszcze szybciej.

foto: storyfox.ru

Mężczyzna zrobił niedźwiadkowi nawet sztuczne oddychanie i natychmiast opuścił góry. Gdy tylko pojawił się zasięg na komórce, Corey natychmiast wysłał do swoich przyjaciół prośbę o pomoc w znalezieniu pobliskiego weterynarza.

Kiedy w końcu znalazł szpital weterynaryjny, przywiózł tam niedźwiadka, któremu nadano imię Elkhorn – od miejsca, w którym uratował go Corey.

W klinice weterynaryjnej maluch zostało poddane reanimacji, a następnego dnia poddano go leczeniu.

foto: storyfox.ru

Przedstawiciel Wildlife Fund powiedział w publikacji, że „ludzie nie powinni zakładać, że małe niedźwiedzie zostały osierocone, o ile nie widzieli umierającej matki – na wolności młode często są pozostawiane na jakiś czas same”.

Corey może zostać ukarany grzywną w wysokości 6000 USD lub nawet uwięziony za „wyrwanie dzikiego zwierzęcia z jego siedliska”. Władze stanu udały się na spotkanie z nim z powodu zaistniałych okoliczności.

„Cieszę się, że Elkhorn przeżył i będzie żył gdzieś wśród nas” – dodaje Corey – „a jeśli jeszcze raz zobaczę coś takiego, zrobię to samo. Jestem pewien, że wielu z was też”.

foto: storyfox.ru

Główne zdjęcie: storyfox.ru