Wielu powie, że zdarza się to tylko w bajkach. Ale my wiemy, że ta historia jest prawdziwa.

Romy McCloskey jest projektantką kostiumów i krawcową. Dziewczyna ma własny dom i piękny ogród, w którym znalazła owada potrzebującego pomocy.

Na jednym z krzaków Romy zauważyła trzy kokony i przyglądała im się z zaciekawieniem. Kiedy motyle zmieniły się z poczwarek, okazało się, że są to monarchy, jedne z najpiękniejszych w swoim gatunku.

Romy zauważyła, że jeden z monarchów ma oderwane skrzydło, które najwyraźniej zostało uszkodzone w procesie przepoczwarzenia. Dziewczyna nie zawahała się pomóc owadowi.

Pomogła mu za pomocą nici i kawałka skrzydła niedawno zmarłego motyla. Przyszyła skrzydło z niezwykłą wprawą. Nawet przyjrzawszy się uważnie, nie od razu zauważysz na czym polegał problem.

foto: lemurov.net

Nieodparte pragnienie uratowania motyla, którego cykl życiowy trwa tylko od kilku dni do kilku miesięcy, tłumaczy się również tym, że owady te są dla Romy bardzo symboliczne.

foto: lemurov.net

Przed śmiercią jej matka powiedziała, że ​​za każdym razem, gdy motyl jest blisko, powinna wiedzieć, że to ona.

foto: lemurov.net

Romy zapewniła tych, którzy martwili się, czy przyszywanie skrzydła jest bolesne dla owada, że owady te nie mają receptorów na skrzydłach, więc „operacja” była absolutnie bezbolesna, a uratowany monarch może teraz znowu latać.

foto: lemurov.net

Główne zdjęcie: lemurov.net