Zapewne wielu z nas w dzieciństwie udało się „przytargać” z ulicy kociaka lub szczeniaka do domu. Czasami można było nawet przekonać rodziców, aby zostawili zwierzaka, a on stał się ulubieńcem rodziny. Oto bohaterka naszej opowieści, postanowiła schronić dwa bezradne kocięta znalezione przy drodze.

foto: neskychno.com

Pewnego wieczoru spacerując z bratem, dziewczyna usłyszała płaczliwy pisk dochodzący z krzaków na poboczu drogi. Decydując się sprawdzić, o co chodzi, znaleźli dwa malutkie kocięta. Nie udało się znaleźć kotki i nastolatki postanowiły zabrać kocięta do domu. Jeden z maluchów był bardzo słaby i po kilku dniach zmarł. Ale drugi okazał się zdrowy i udało im się go nakarmić.

foto: neskychno.com

Kiedy kotek trochę podrósł, postanowiono zabrać go do weterynarza na badanie. Wyobraź sobie zdziwienie właścicielki, kiedy okazało się, że jej pupil wcale nie jest kotem! Początkowo dziewczyna w to nie wierzyła i postanowiła poznać opinię kilku kolejnych specjalistów. Ale wszyscy jednogłośnie twierdzili, że jej maluch nie jest kotem domowym.

foto: neskychno.com

Kotek okazał się młodym jaguarundi. Z biegiem czasu zwierzę może stać się niebezpieczne. Na szczęście w specjalistycznym schronisko znalazło się miejsce dla maluszka. Tutaj zwierzęta są trzymane w warunkach zbliżonych do dzikiej przyrody. A kiedy młode dorośnie i przyzwyczai się do tego, będą mogły je wypuścić, gdzie z pewnością będzie wygodniej niż w domu.

foto: neskychno.com

foto: neskychno.com

foto: neskychno.com

Główne zdjęcie: neskychno.com