Amerykanin Glen Shelman nawet nie wyobrażał sobie, że kot, którego zdecydował się zabrać ze schroniska, nie raz uratuje mu życie w przyszłości. Kiedy mężczyzna przyszedł, aby wybrać zwierzaka dla siebie, jeden kociak tak uparcie próbował mu się spodobać, że Shelman nie mógł się oprzeć takiej presji i „adoptował” sierściucha.

Zwierzak przez wiele lat rozjaśniał samotne życie mężczyzny. W zamian ten kochał go i dobrze się nim opiekował. Ale z wiekiem stan zdrowia Glena zaczął się pogarszać i wkrótce nawet leki mu nie pomogały. Shelman zaczął mieć nagłe napady padaczkowe, które miały miejsce o dowolnej porze dnia. W takich momentach mężczyzna bardzo źle się czuje, wpada w straszliwą depresję i nie chce walczyć o życie.

foto: mimimetr.me

To właśnie kot stał się jedyną żywą istotą, która zaczęła wspierać właściciela w strasznych chwilach. Mruczek czuje zbliżające się drgawki Glena i zaczyna się niespokojnie zachowywać. Mężczyzna, widząc takie zachowanie zwierzaka, stara się jak najbardziej przygotować i zabezpieczyć. Kiedy zaczynają się napady, zwierzę gryzie właściciela, próbując go ożywić. To właśnie takie zachowanie kota sprawia, że Glen walczy o życie.

kot jest szczególnie przydatny w nocy, kiedy Shelman jest w stanie odprężenia i trudno mu dojść do siebie po napadach.

foto: mimimetr.me

Mężczyzna rozumie, że to kot każdego dnia przywraca go do życia. Glen dziękuje niebu za wysłanego futrzanego anioła stróża, który tak obsesyjnie próbował mu się spodobać w schronisku.

Główne zdjęcie: mimimetr.me