Pozwól sobie usiąść na uboczu...

Mówi się, że wiele, wiele lat temu jeden człowiek odważył się pojechać do najniebezpieczniejszych i najdzikszych krajów Afryki. Towarzyszyli mu lokalni przewodnicy. Wszyscy byli uzbrojeni w maczety, co pozwoliło im przedrzeć się przez nieprzeniknioną dżunglę. Najważniejsze było dla nich to, aby za wszelką cenę iść dalej.

Jeśli na ich drodze pojawiła się rzeka, przekraczali ją tak szybko, jak to było możliwe. Jeśli mieli wejść na wzgórze, przyspieszali, żeby nie stracić ani minuty. Ale nagle przewodnicy się zatrzymali.

Podróż trwała tylko kilka godzin, więc podróżnik ze zdziwieniem zapytał: „Co sprawiło, że się zatrzymaliście? Czy jesteście już zmęczeni? ”

W odpowiedzi jeden z mężczyzn spojrzał na niego i powiedział: „Nie o to chodzi. Po prostu poruszaliśmy się za szybko i nasze dusze zostały za nami. A teraz musimy trochę poczekać, aż nas dogonią ”.

Opowieść zapraszająca do zjednoczenia z samym sobą

„Jedną z największych wad pośpiechu jest to, że zabiera dużo czasu” - Gilbert Keith Chesterton

Każdy z nas w jakimś momencie naszego życia musiał doświadczyć poczucia „oderwania się” od siebie. Jakby osoba, która wstała z łóżka i poszła do pracy, nie była nami, tylko kimś obcym. To właśnie czujemy, gdy pogrążamy się w rutynie i dochodzimy do impasu.

Dlatego musimy upewnić się, że „nasza dusza” wróci do nas ponownie. Czasami wystarczy dokładnie przemyśleć sytuację, ale często trzeba zrobić coś więcej. Kiedy tracimy kontrolę nad własnym życiem, nasze serca i umysły ogarnia smutek lub niepokój. A potem sprawy zaczynają się tylko bardziej komplikować.

Ale dobra wiadomość jest taka, że ​​istnieje łatwy sposób na wydostanie się z tego stanu, który zajmie tylko pięć minut dziennie. A poniżej powiemy Ci, co musisz w tym celu zrobić.

Usiądź na poboczu drogi

Jeśli podobnie jak przewodnicy z przypowieści czujesz się oderwany od swojej duszy, to czas się zatrzymać. Prawdopodobnie się spieszysz. Przeszkadza to w cieszeniu się życiem i, co najważniejsze, uniemożliwia twojej duszy nadążanie za tobą.

Najlepiej znaleźć na to chwilę spokoju, najlepiej na koniec dnia. To będzie czas dla Ciebie, bo naprawdę na to zasługujesz.

Zrelaksuj się i zadaj sobie pytanie: jak minął dzień? Zwróć uwagę nie tylko na swoje działania, ale także na swoje myśli i uczucia. Przypomnij sobie o czym myślałaś, kiedy się obudziłaś, jakie uczucia przeżyłaś, komunikując się z innymi ludźmi, sytuacjami i sobą. Poświęć pięć minut na przegląd swojego dnia.

Pozwól swojej duszy na powrót

Na początku prawdopodobnie dzień, który dobiega końca będziesz przedstawiać jako zwykła sekwencja pewnych działań i uczuć. Ale stopniowo, jak w przypowieści, twoja dusza cię dogoni.

Wykonanie takiej „inwentaryzacji” to najlepszy sposób, aby zbliżyć się do siebie, ale to tylko krok, od którego wszystko się zaczyna.

Nie musisz robić szczegółowej listy wszystkich swoich działań. Po prostu nie utrudniaj swobodnego przepływu tego, co przychodzi ci do głowy, nawet jeśli jest to chaotyczny przepływ myśli.

Zanim je zrozumiesz, zauważysz szepty różnych doświadczeń, o których nawet nie wiedziałaś. Będą to echa tych emocji, których starałaś się nie zauważyć, i tych nieprzyjemnych wrażeń, które odrzuciłaś od siebie.

Zacznij poświęcać sobie co najmniej 5 minut każdego dnia, a pozwolisz duszy Cię dogonić. Stopniowo będziesz mogła odzyskać równowagę.

Wewnętrzny spokój z samą sobą będzie doskonałą nagrodą za ten mały codzienny wysiłek.

Również pomaga to lepiej poznać siebie i zdobyć bardziej satysfakcjonujące doświadczenia ze swoich przeżyć. Najważniejsze, że będziesz miała sposób, który pozwoli trzeźwo spojrzeć na życie i zrozumieć, czy odpowiada to Twoim pragnieniom i oczekiwaniom.

Główne zdjęcie: cluber.com.ua