Kobieta znalazła niespodziewanego towarzysza podróży półtorej godziny po rozpoczęciu podróży.

Obce dźwięki wydobywające się spod maski samochodu nie wróżą dobrze. Dlatego mieszkanka Illinois Jennifer Donini natychmiast zatrzymała się, gdy usłyszała coś, co brzmiało jak „miauczenie” gdzieś z przodu samochodu.

Otwierając maskę, znalazła kociaka, który przejechał w komorze silnika prawie 150 kilometrów.

Według Jennifer nie mogła uwierzyć własnym oczom i nie wiedziała, jak go wyciągnąć spod maski samochodu. Musiała nawet zadzwonić do matki, która przez telefon próbowała pomóc jej poradzić sobie z nagłym problemem, ale nie mogła wyciągnąć kociaka.

Dziewczyna musiała kontynuować podróż do domu. I wkrótce cała rodzina grzeba pod maską, próbując uratować biedne zwierzę. Godzinę później udało im się go uwolnić. Kociak – nazwano go Duck - wyglądał na nie więcej niż siedem miesięcy. Mimo długiego przebywania w rozgrzanym na słońcu metalu, zwierzę nie zostało zranione, tylko było lekko odwodnione.

Jennifer nie mogła zostawić sobie towarzysza, więc udostępniła zdjęcie zwierzęcia na portalu społecznościowym, mając nadzieję, że w ten sposób znajdzie dla kociaka nowy dom. Wkrótce dziewczyna otrzymała wiadomość od koleżanki swojej siostry, która od dawna chciała mieć kota i skorzystała z okazji.

Główne zdjęcie: google.com