Latem 2019 roku w Stanach Zjednoczonych na poboczu autostrady znaleziono samotne młode bobra, które najwyraźniej się zgubiło. Kiedy znaleziono dziecko, miało zaledwie trzy tygodnie. Troskliwi ludzie postanowili zabrać bobra i oddać go do ośrodka rehabilitacji dzikich zwierząt.

Opieka nad bobrami to bardzo pracochłonny i czasochłonny proces, który trwa od dwóch do trzech lat. Dlatego jedna z pracownic tej organizacji zabrała młode do domu pod swoją całodobową opieką.

Młode otrzymało przydomek Beave i rozpoczęło nowe życie wśród ludzi. Właściciele dużo zrobili, aby zapewnić mu odpowiedni rozwój. Tak więc Beave został nauczony, aby wybierać odpowiednie jedzenie, a nawet pływać!

Bóbr szybko nauczył się wszystkich „lekcji” i się rozwinął. Z właścicielami Beave czuł się całkowicie bezpieczny, uwielbiał siadać na ręce i wspinać się na kolana swoich ratowników.

A taka relacja między właścicielami a bobrem nie jest przyjemnym bonusem, ale prawdziwą koniecznością. Beave potrzebuje uczucia i troski, aby normalnie dorosnąć.

Ale nie możesz uciec od swojej natury. Po pewnym czasie Beave zaczął wyposażać dom właścicieli w swoje mieszkanie, a mianowicie budować tamy ze wszystkiego, co wydawało mu się odpowiednie w tym domu. Na przykład w tym celu Beave przyjrzał się bliżej przepychaczowi.

W łazience odbywały się lekcje pływania dla małego bobra. Młode bardzo lubiło pływać i wkrótce Beave zaczął zabierać ze sobą do wanny swoje ulubione zabawki - zupełnie jak dzieci.

Teraz Beave musi przenieść się do stawu i nauczyć się samodzielnie przetrwać na wolności. Na razie będą go uważnie obserwować, ale potem bóbr wyruszy w „swobodne pływanie”. Obecnie Beave przyzwyczaja się teraz do stawu lodowego i wydaje się, że radzi sobie całkiem nieźle.

Ważne jest, aby zrozumieć, że utrzymanie i edukacja bobrów jest bardzo trudnym, a co najważniejsze odpowiedzialnym zajęciem, z którym zwykłemu człowiekowi będzie niezwykle trudno poradzić. Należy przestrzegać ogromnej listy zasad przez całą dobę. Właścicielka Beave’a zdecydowanie odradza zabieranie bobrów do domu. Sprawa Beava to konieczność, a nie kaprys właścicieli. Poza tym w jego wychowanie zaangażowani byli wykwalifikowani specjaliści.

Główne zdjęcie: lemurov.net