W wilgotną, chłodną pogodę nie chce się wyprowadzać psa na zewnątrz. Ale nic nie da się zrobić, musisz to zrobić. Arina długo stała w korytarzu, leniwie zakładając kurtkę i niechętnie zakładając buty. Pies Cody siedział przy drzwiach przez pół godziny z wesołym pyskiem, czekając na spacer, i całym swoim wyglądem i zniecierpliwieniem ponaglał gospodynię do szybszego ubierania się.
Zanim zdążyli zamknąć drzwi wejściowe, zwierzak z całej siły pobiegł do najbliższej kałuży i zaczął radośnie skakać, rozrzucając tysiące rozprysków na boki. Dziewczyna z przerażeniem spojrzała na gry Cody'ego. Mycie jego rudej sierści w łazience zajmie dużo czasu.
Podczas gdy pies baraszkował, Arina postanowiła zadzwonić do swojej przyjaciółki i odwrócić uwagę od nieprzyjemnych myśli. W tym momencie mały kotek wyłonił się zza pobliskiego drzewa, drżąc z zimna. Widząc figlarnego psa, dzieciak podbiegł do niego bez wahania. Zauważając szare zwierzę, Cody był bardzo zaskoczony jego odwagą. Ale potem pies podszedł do kociaka, powąchał go, machnął ogonem na znak przyjaźni i polizał mu pysk.
Arina nie zauważyła tego wzruszającego obrazu, ponieważ była pochłonięta rozmową. Dziewczyna spojrzała na zegarek i zdała sobie sprawę, że czas wracać do domu. Zawołała psa i skierowałą się ku klatce. Kiedy Arina się rozejrzała, zauważyła, że za jej zwierzakiem biegnie mały szary kotek. Arina zaczęła przepędzać dziecko, ale okazało się uparte i podążało za swoim nowym przyjacielem.
Potem ktoś zadzwonił do Ariny przez telefon i przez chwilę odwrócił jej uwagę od kociaka. W tym momencie maluch, widząc przed sobą wielką kałużę, wskoczył nagle na grzbiet psa. Cody był zaskoczony taką zuchwałością, ale nie zrzucił maluszka, ale pobiegł z nim. Puszysty jeździec mocno złapał pazurami futro swojego „konia”.
Kiedy Arina zakończyła rozmowę i odwróciła się do swojego zwierzaka, była oszołomiona obrazem, który zobaczyła. Nie znalazła nawet, co powiedzieć, a zwierzak spokojnie wbiegł do wejścia, niosąc na grzbiecie kotka.
Matka dziewczynki, widząc puszystego jeźdźca, zaniemówiła, ale potem zaśmiała się serdecznie. Arina chciała wynieść małe na ulicę, ale mama nie pozwoliła. Na dworze padał deszcz, a kotek był cały mokry i ewidentnie głodny.
Dwóch nowych przyjaciół zostały dokładnie umyte w łazience, a następnie nakarmione do syta. Kotkowi wlano do ogromnej miski mleka, które z radością wypił. A potem zasnął szczęśliwy na kanapie. Oczywiste jest, że wtedy nikt nie był w stanie wynieść dziecka na ulicę. Więc puszysty dzieciak dzięki swojej odważnej sztuczce znalazł dom, a wraz z nim wspaniałych gospodarzy i miłego kudłatego przyjaciela.
Główne zdjęcie: mimimetr.me