Wesley jest młodym fotografem. Pewnego dnia popłynął kajakiem, aby zrobić świetne zdjęcia w Belize w Ameryce Środkowej. Ale nagle po drodze zobaczył małą wyspę zaśmieconą gałęziami. Wesley był zszokowany: wśród suchych gałęzi siedział pies. Niesamowicie chudy, głodny i samotny...
Maleństwo merdało ogonem, pomimo wyczerpania i słabości. Jego ciało drżało, a pod cienką skórą widać było żebra. Jak się tu dostał, pozostaje tajemnicą, ale młody człowiek zrozumiał, że nie może porzucić wycieńczonego i samotnego psa.
„Wydawało mi się, że serce wyskoczy mi z piersi!” – wspomina Wesley w chwili, gdy zobaczył psa. Wysiadł z kajaka i szedł po wodzie. Na wszelki wypadek mężczyzna zawołał sprawdzając czy ktoś może łowi ryby lub po prostu jest w pobliżu, ale wkrótce młody człowiek przekonał się, że nikogo nie ma w pobliżu, a pies był naprawdę sam. I nie mógł się doczekać pojawienia się kogokolwiek, kto mógłby go uratować. Wtedy mężczyzna zaniósł psa do kajaka...
Jednak młody człowiek martwił się: był na terytorium innego państwa, co oznaczało, że z psem mogą pojawić się pewne kłopoty. Pies, którego nazwał Winston, potrzebował pomocy, a Wesley zastanawiał się, jak mógłby pomóc zwierzęciu. Po 36 godzinach mężczyzna musiał wrócić do domu, ale fotograf nie mógł zostawić bezdomnego psa.
Ludzie zaczęli pomagać! Ktoś przyniósł słoiki z jedzeniem, ktoś dogadał się z weterynarzem, żeby pies mógł zostać przebadany. Wkrótce Winston został już zbadany przez lekarza, który pobrał od niego krew i umył psa z pcheł i brudu.
Niestety mężczyzna musiał wrócić do hotelu, a pies został z lekarzem o imieniu Mia. Kobieta obiecała, że skontaktuje się z Wesleyem i poinformuje go o stanie zwierzęcia.
Badanie krwi wykazało, że nie było poważnych odchyleń w stanie zdrowia Winstona, a młody człowiek był zadowolony z tej wiadomości. Ale nie było gdzie go zostawić, więc fotograf dogadał się z ludźmi, którzy zgodzili się zabrać psa do domu tymczasowego.
Dziewczyna o imieniu Melanie została przybraną matką na całe dwa miesiące. Wysyłała zdjęcia i filmiki do Wesleya, aby pokazać jak żyje Winston. Pies bez wątpienia cieszył się, że teraz ma dach nad głową, jedzenie i śpi w ciepłym legowisku. Zmienił się z wyglądu i nawet uszy, które wcześniej zwisały, teraz stały.
Wkrótce po tym pies pojechał do Dallas do Wesleya, który postanowił zabrać go do swojego domu! Spotkanie miało odbyć się na lotnisku, gdzie fotograf z niecierpliwością oczekiwał na zwierzaka.
„To był ten moment, kiedy pomyślałem: „A jeśli on mnie nie pamięta?” – wspomina mężczyzna. Rzeczywiście, w pierwszej minucie pies nie wiedział, jak zareagować na Wesleya i zaczął obwąchiwać jego buty. A potem Winston zaczął skakać, wesoło merdając ogonem.
Cóż, wkrótce właściciel i jego pies wrócili do Montany, gdzie mieszkał fotograf, a zwierzak znalazł się w prawdziwym śnieżnym królestwie. To było niesamowite: po słonecznym Belize być częścią zimowej bajki - pies był zachwycony!
Wesley mówi, że spotkanie ze zwierzakiem to przeznaczenie, bo odnaleźli się przez przypadek, ale od teraz nigdy się już nie rozstaną!
Główne zdjęcie: be-smart.space